• W mediach społecznościowych internauci pokazują i krytykują samochody należące najprawdopodobniej do policjantów, a zaparkowane w dalece nieelegancki sposób
  • Wygląda na to, że temat został przepracowany wewnątrz Komendy Stołecznej Policji, a wnioski zostały wyciągnięte

Stwierdzenie, że internauci zaangażowani w tępienia "patoparkowania" na ulicach stolicy "wytropili" powtarzające się przypadki nieprawidłowego parkowania tych samych aut pod siedzibą Komendy Stołecznej Policji w Warszawie, to może za wiele powiedziane, ponieważ samochody te były świetnie widoczne.

Powiedzenie, że pozostawienie samochodu w ten sposób to bezczelność, pasuje tu jak ulał. Kierowcy paru aut musieli czuć się naprawdę bezkarni, bo choć może i mandat, jaki grozi za takie wykroczenie, jest skromny, to jednak towarzyszy mu kara punktowa , a zatem i w ten sposób można zasłużyć na egzamin sprawdzający...

Mowa nie tylko o wykroczeniach

Znacznie cięższe oskarżenie poparte dokumentacją fotograficzną dotyczyło kierowcy (kierowczyni?) Citroena C1. Pojazd ten, jak widać na zdjęciach publikowanych na Faceboooku, wprawdzie zaparkowany był na miejscu legalnym (płatnym), natomiast okresowo "gubił" przednią tablicę rejestracyjną. Z tyłu – najwyraźniej na potrzeby pojazdów kontrolujących warszawską strefę płatnego parkowania – pojawiała się tablica próbna z czerwonymi cyframi. Żonglowanie tablicami rejestracyjnymi, używanie tablic nieprzypisanych do pojazdu – o ile tak było w istocie – to już przestępstwo wyszczególnione w Kodeksie karnym. Grubo.

Jako że Internauci wytropili (tu to słowo już pasuje), iż kierowcy kilku wybranych pojazdów najwyraźniej są pracownikami biur w Pałacu Mostowskich (siedziba KSP), o ocenę i komentarz do tej sytuacji poprosiliśmy przedstawicieli warszawskiej Policji.

Aktywiści piętnują nieeleganckie parkowanie w mediach społecznościowych (zrzut ekranu ze strony Facebook.com) Foto: Facebook
Aktywiści piętnują nieeleganckie parkowanie w mediach społecznościowych (zrzut ekranu ze strony Facebook.com)

Przyznamy, że przez chwilę zastanawialiśmy się, czy może pojazd ze zmieniającymi się tablicami nie jest czasem samochodem "tajniaków", w którym tablicami żongluje się z premedytacją i zdecydowanie służbowo, to jednak doszliśmy do wniosku, że po pierwsze, już i tak został on "odtajniony", a po drugie, raczej kierowcy chodziło o te kilka złotych na parkomat...

Policjanci zostali ukarani. Czy dość surowo?

Do sprawy odniósł się rzecznik KSP w następujący sposób:

Bardzo miło, iż rzecznik KSP nie zaprzeczył, że do zdarzenia (zdarzeń) doszło – szanujemy to. Czy pouczenie przez strażników miejskich to stosowna kara za nieprawidłowe parkowanie? Za pierwszym razem na pewno tak, a ile tych razów było – nie wiemy.

Bardziej niepokojąco przedstawia się kwestia parkowania auta na różnych tablicach rejestracyjnych w zależności od pogody albo wręcz bez tablic, ale cóż... tak to zostawmy. Niech organy ścigania zajmą się ustaleniem, czyj to samochód i co to za historia.