Dla pewnego właściciela Toyoty RAV4 dzień 13 października br. okazał się naprawdę pechowy. Właśnie wtedy złodzieje ukradli jego auto, które zaparkowane było przy ul. Ćmielowskiej na warszawskiej Białołęce.

W wyniku działań operacyjnych policjantów z grupy "Orzeł", zajmującej się ściganiem złodziei samochodowych, na terenie miejscowości Tuł odnaleziono skradzioną wcześniej Toyotę RAV4. Samochód znajdował się na jednej z posesji, był już częściowo rozmontowany, a dwaj mężczyźni usuwali kolejne elementy pojazdu. Po wkroczeniu do akcji policjanci obezwładnili jednego z mężczyzn. Drugiego zatrzymali po kilkuminutowym pościgu.

Po obezwładnieniu 24- i 30-latka okazało się, że mężczyźni wymontowali z Toyoty m.in. całe wnętrze auta. Niektóre z usuniętych części zostały już zapakowane do Citroena Berlingo. Dodatkowo policjanci zabezpieczyli zagłuszarkę.

Następnie funkcjonariusze sprawdzili, czy ten konkretny egzemplarz figuruje w policyjnym systemie. Okazało się, że samochód został skradziony zaledwie przed czterema godzinami.

Zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzut paserstwa i zastosowano wobec nich dozór policyjny. Dodatkowo w przypadku 30-latka zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 8 tys. zł, młodszy z zatrzymanych musi wpłacić 5 tys. zł. Obu zatrzymanym grozi 5 lat więzienia.

Ładowanie formularza...