Nie mamy informacji o tym, by policjanci masowo brali w czwartek zwolnienia lekarskie - poinformował rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Część funkcjonariuszy zapowiadała taki protest przeciw dysproporcjom w podwyżkach, które dostali w marcu.

Sokołowski podkreślił, że nie ma też mowy o żadnym paraliżu pracy policji. "Komendy pracują normalnie. Policjanci są świadomi swoich obowiązków i misji związanej z ich służbą" - powiedział.

Nieoficjalne informacje o tym, że część policjantów 6 marca weźmie zwolnienia lekarskie pojawiały się już od tygodnia. Miała to być forma protestu przeciw dysproporcjom w podwyżkach, które dostali w ramach ustawy o modernizacji służb mundurowych i ustawy budżetowej na 2008 r. Według zapowiedzi, podwyżki miały wynieść średnio ok. 522 zł brutto. W rzeczywistości - jak mówią rozmówcy PAP - uzależnione są m.in. od tego, w której komendzie wojewódzkiej pracuje policjant, na jakim stanowisku i ile zarabiał do tej pory.

"W praktyce chodzi o wyrównanie pensji w poszczególnych grupach zaszeregowania. Ci, którzy zarabiali mniej, dostali wyższą podwyżkę, ci którzy zarabiali więcej - mniejszą. Policjanci są rozczarowani, bo część z nich uważa, że pracuje lepiej, więc więcej im się należy" - mówił PAP w środę jeden z funkcjonariuszy.

Tymczasem w czwartek przed południem rzecznicy komend wojewódzkich w większości informowali, że protestów nie ma, a liczba policjantów na zwolnieniach nie odbiega od zwykłych dni.

Tak jest m.in. w województwach: lubuskim, małopolskim, śląskim, pomorskim i zachodniopomorskim.

W Katowicach - jak poinformował rzecznik śląskiej policji Andrzej Gąski - kilkudziesięciu policjantów zamierza w czwartek oddać krew, ale - jak zaznaczył - są to uczestnicy szkoleń i nie pełnią w tym czasie służby.

"Zachodniopomorska policja pracuje normalnie. Zwolnienia lekarskie dostarczyli nieliczni funkcjonariusze" - zapewnił PAP rzecznik KWP w Szczecinie Maciej Karczyński. Jak dodał do godz. 9. było to czterech policjantów na ponad 1000 pracujących w jednostce. Powiedział też, że w oddziale prewencji spośród ok. 400 funkcjonariuszy 22 jest na zwolnieniu lekarskim, "a średnia to od 14 do 25 policjantów".

W komendzie wojewódzkiej w Krakowie - poinformował rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak "nie dzieje się nic nadzwyczajnego". "Policjanci nie biorą w ramach protestu zwolnień lekarskich czy urlopów na żądanie" - powiedział. Podobnie jest w Komendzie Powiatowej w Tarnowie, a także w komendach w Nowym Targu i Zakopanem.

Taka sama sytuacja jest w lubuskiej policji, a także w komendzie stołecznej.

"Z zebranych przez nas informacji wynika, że na zwolnieniach lekarskich jest kilkunastu policjantów - to tak jak w zwykłe, normalne dni. Nie mamy informacji o tym by funkcjonariusze masowo brali zwolnienia czy urlopy na żądanie" - powiedział PAP rzecznik komendanta stołecznego policji Marcin Szyndler.

Także rzecznik mazowieckiej policji Tadeusz Kaczmarek zapewnił, że komendach miejskich w Radomiu czy Płocku funkcjonariusze nie przystąpili do protestu. Dodał jednak, że na razie trudno oszacować ilu policjantów we wszystkich 28 komendach nie przyszło do pracy.

Natomiast w Łodzi, gdzie w poniedziałek na zwolnieniach w oddziale prewencji było ponad 160 na 350 policjantów, liczba ta systematycznie maleje. "Dziennie do pracy wraca po kilka osób. Nie ma informacji, aby kolejne brały zwolnienia" - powiedziała rzeczniczka tamtejszej policji Magdalena Zielińska.

Ok. 40 - 50 policjantów jest obecnie na zwolnieniach lekarskich w komendzie wojewódzkiej w Bydgoszczy. Według nieoficjalnych informacji, zdarzają się tam również pojedyncze przypadki brania zwolnień lekarskich przez policjantów z komisariatów, ale nie jest to zorganizowana akcja.

Rzecznik komendy wojewódzkiej we Wrocławiu Artur Staniszewski powiedział natomiast, że "na Dolnym Śląsku nie ma strajku policjantów, a jedynie spontaniczny protest funkcjonariuszy". Dodał, że ci, którzy nie przyszli do pracy wzięli zwolnienie lekarskie, albo poszli oddać krew lub porosili o jeden dzień urlopu na żądanie.

Czwartkowego protestu nie firmują związki zawodowe choć przewodniczący zarządu krajowego NSZZ Policjantów Antoni Duda powiedział PAP, że rozumie postulaty funkcjonariuszy. Zaznaczył, że taka akcja może wynikać z niedoinformowania policjantów - związek - według niego - uzgodnił z resortem, iż różnice w podwyżkach będą wyrównywane dodatkiem funkcyjnym (zależnym m.in. od tego, jak pracuje policjant)