Patrol policji autostradowej z Bolonii w niedzielę 11 lutego kontrolował słynną włoską "autostradę słońca" — A1. W pewnym momencie policjanci spostrzegli tira z polskimi tablicami rejestracyjnymi.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Zobacz: Mężczyzna był przerażony. Gdy policjanci otworzyli drzwi furgonu, sami byli zaskoczeni
Włączony klakson zaniepokoił włoskich policjantów
Jak pisze bolognatoday.it, skład z włączonymi światłami i uruchomionym klaksonem stał na miejscu parkingowym. Jednak za kierownicą nikt nie siedział (w samochodzie zadziałał jeden z systemów bezpieczeństwa). Policjanci podeszli i zaczęli pukać w drzwi kabiny. Nikt im nie otworzył. Kierowcy nie było też ani na parkingu, ani w pobliskim autostradowym barze.
Zerknij: Rosyjscy kierowcy już tu nie wjadą. Zakaz obowiązuje od czwartku 15 lutego
54-letni kierowca z Polski trafił do szpitala
Drzwi pojazdu były zamknięte, więc policjanci wezwali na pomoc straż pożarną i karetkę pogotowia — donosi serwis reggio2000.it. Ratownicy, którzy przyjechali, bez trudu zdołali otworzyć drzwi pojazdu. W kabinie leżał nieprzytomny 54-letni kierowca z Polski. Natychmiast przewieziono go do szpitala w pobliskim Borgo San Lorenzo na badania lekarskie. Medycy ustalili, że przeszedł udar mózgu.
Źródła: bolognatoday.it, reggio2000.it