Od początku 2022 r. taryfikator mandatów obowiązujący w Polsce przeszedł bardzo dużo zmian. Kary, jakie mogą nakładać policjanci na kierowców łamiących przepisy w wielu przypadkach znacząco wzrosły. Obecnie osoby niestosujące się do zasad ruchu drogowego mogą zdecydowanie odczuć to na swojej kieszeni, a ponadto powinny zacząć obawiać się o prawo jazdy.
Jednym z nagminnie łamanych przepisów na polskich drogach jest wyprzedzanie przed lub na przejściu dla pieszych. Kierowcy często po fakcie tłumaczą, że dokładnie sprawdzali, czy ich manewr jest bezpieczny. Przepisy są jednak w tym przypadku bezwzględne. Za to wykroczenie przewidziany jest mandat w wysokości 1,5 tys. zł. Ponadto na konto kierowcy trafia aż 15 punktów karnych. Jeśli prowadzący pojazd ponownie popełni to wykroczenie w ciągu kolejnych dwóch lat, zapłaci wtedy już 3 tys. zł.
- Zobacz także: Polscy kierowcy w Wielkiej Brytanii stosują patent znany z naszych dróg. Grozi za to nawet deportacja
Kierowcy wciąż nie zdają sobie sprawy z wysokości kar
Polscy kierowcy najwyraźniej potrzebują jeszcze czasu, aby przyzwyczaić się do nowego taryfikatora mandatów. Duża część z nich wygląda na mocno zaskoczoną w momencie zatrzymania przez policję. Świadczyć o tym może choćby fragment programu zrealizowanego przez TVP3 Kraków.
Jeden z kierowców wydawał się niezwykle rozemocjonowany, gdy usłyszał, jaką karę nakłada na niego policjant. — Nie no, niech pan nie żartuje — powiedział mężczyzna do funkcjonariusza, który poinformował go o mandacie w wysokości 1,5 tys. zł. — Jakby mi pan dał 100 zł. Ale naprawdę nic złego takiego nie zrobiłem. Dostosowałem prędkość — kontynuował kierowca. Ostatecznie mężczyzna odmówił przyjęcia nałożonej na niego kary.
— Nie uważam, żebym stworzył jakieś zagrożenie — tłumaczył się inny kierowca, który wyprzedził przed przejściem dla pieszych autobus MPK. Wtedy policjant wyjaśnił mu, że spowodowane zagrożenie jest zupełnie inną kwalifikacją prawną.
— Jeżeli dwa pasy samochodów jadą w jednym sznurze i jeden jedzie troszkę szybciej, a drugi wolniej, to w tym momencie się kwalifikuje jako wyprzedzanie? — pytał kolejny zatrzymany kierowca. Policjant w odpowiedzi zapytał tylko ironicznie, czy mężczyzna posiada prawo jazdy.