Dowiadujemy się, że w minionym roku wzrosła liczba zdarzeń drogowych za granicą z winy kierujących pojazdami z polskimi tablicami rejestracyjnymi. Odnotowano 63 tys. takich przypadków, podczas gdy w 2021 r. było ich o blisko 3 tys. mniej (wzrost o 5 proc.). Wcześniejszą poprawę PBUK tłumaczy pandemią i sytuacją ekonomiczną, które spowodowały, że Polacy ograniczyli wyjazdy zagraniczne. Teraz sytuacja znowu się pogorszyła. Rekordowy był 2018 r., gdy zarejestrowano 75,2 tys. kolizji z autami z Polski.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

— Liczba wypadków powodowanych przez polskich kierowców za granicą w pewnym sensie stanowi miarę ich umiejętności. Jak widać, nasi zmotoryzowani są coraz gorzej przygotowani do prowadzenia pojazdów i stanowią coraz większe zagrożenie na europejskich drogach. Najpoważniejszych przyczyn należy upatrywać w poczuciu bezkarności, a także w brawurze i braku umiejętności. Swoje odzwierciedlenie ma tu także kulejący polski system egzaminowania kandydatów na kierowców. Nie zapewnia on im wystarczających kwalifikacji do prowadzenia pojazdów. Dlatego notujemy więcej zdarzeń ubezpieczeniowych poza granicami kraju. Przekłada się to na rosnące obciążenie finansowe polskiego rynku ubezpieczeniowego, które w 2022 r. sięgnęło kwoty ponad 1,4 miliarda złotych — powiedział Mariusz Wichtowski, prezes zarządu Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

Prawie połowa szkód w Niemczech

Nie jest niespodzianką, że najwięcej szkód z udziałem samochodów z polskimi tablicami rejestracyjnymi ma miejsce za nasza zachodnią granicą. W 2022 r. w Niemczech odnotowano 48,6 proc. wszystkich zdarzeń. Dalej były: Włochy (9,5 proc.), Francja (7,8 proc.), Holandia (6,0 proc.) i Belgia (4,4 proc.). PBUK podkreśla, że w tych pięciu państwach Polacy spowodowali 3/4 wszystkich kolizji i wypadków poza granicami kraju.

Nieodpowiedzialni kierujący

Bardzo niepokojącym trendem jest stale rosnąca liczba sprawców bez ważnego obowiązkowego ubezpieczenia OC. W 2022 r. zarejestrowano 805 takich zgłoszeń. W 2021 r. były to 694 przypadki, a dla porównania w 2018 r. - 493, a w 2015 - 285.

Trzeba wiedzieć — przypomina o tym nie tylko PBUK, ale także Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG) — że spowodowanie szkody bez OC oznacza pokrycie jej skutków z własnej kieszeni, nie tylko za naprawę innego pojazdu czy infrastruktury drogowej, ale również za leczenie czy rehabilitację poszkodowanych. Należy się również liczyć z karą za brak obowiązkowego ubezpieczenia, która w innym kraju może być znacznie wyższa niż w Polsce, gdzie za przerwanie ciągłości w ubezpieczeniu OC auta osobowego od 1 lipca 2023 r. grozi od 1 tys. 440 zł aż do 7 tys. 200 zł mandatu.

W 2022 r. Polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych uregulowało zobowiązania sprawców z Polski prowadzących nieubezpieczone pojazdy na kwotę 17,7 mln zł. W każdym przypadku następnie Biuro zwraca się do sprawcy o zwrot wszystkich poniesionych kosztów.