Co zrobić, kiedy uciekł nam miejski autobus? Poczekać na drugi albo poszukać linii zastępczej. Jednak w tym przypadku liczył się nie kierunek, a konkretny autobus. Sytuacja była niecodzienna, ponieważ przypadkowy autostopowicz próbował odzyskać swój telefon. Zaczął on więc łapać autostop.

Pewien kierowca podjął decyzję, że weźmie potrzebującego podróżnego, który musiał dostać się na Garbary, jedną z części Poznania. Po krótkiej wymianie zdań okazało się, że podróżny chwilę wcześniej jechał autobusem, a kiedy z niego wysiadł, odkrył, że jego komórka została w pojeździe. Kierowca osobówki zdecydował, że pojadą za autobusem, żeby "nieszczęśnik" spróbował odzyskać swój telefon.

Była to spokojna jazda za konkretnym autobusem, bez łamania przepisów. W trakcie podróży dowiadujemy się, że mężczyzna, który zgubił telefon, próbował na niego dzwonić, jednak nikt nie odebrał. W owym autobusie podróżował jego kolega, jednak nie mógł z nim się połączyć, bo nie znał na pamięć jego numeru.

Po krótkiej podróży udało się dogonić autobus, a autostopowicz poszedł szukać swojego telefonu. Po chwili wrócił do nagrywającego ze zgubą. Panowie wymienili się także numerami i pożegnali w zgodzie.

Warto pomagać

Ten film to dowód na to, że na ulicach dzieją się nie tylko złe rzeczy, można spotkać też życzliwość i pomoc. Nie było tutaj żadnych złych emocji, wszystko przebiegało w przyjaznej atmosferze i zakończyło się happy endem.