W branży coraz głośniejsze są jednak głosy krytykujące taka formę wspierania rynku motoryzacyjnego.

Niemiecki rząd uzgodnił podstawowe założenia dotyczące planu zwiększenia puli środków, które zostaną wykorzystane do wypłacania premii ekologicznej dla osób kupujących nowe auto i przekazujące na złom swój stary pojazd. Do tej pory Berlin wyasygnował już kwotę 1,5 mld euro, która przy wielkim zainteresowaniu konsumentów wystarczyć ma zaledwie do połowy przyszłego miesiąca.

Przypomnijmy, że premia w wysokości 2 500 euro przysługuje osobom, które przekazują na złom swój stary pojazd (przynajmniej 9-letni) i decydują się na zakup fabrycznie nowego lub najwyżej jednorocznego samochodu.

Dobrze poinformowane źródła twierdzą, że środki przeznaczone na wypłatę premii dla niemieckich klientów mogą zostać zwiększone o kolejne 1 mld euro. Wiele szczegółów nie jest jeszcze znanych (m.in. nie wyklucza się, że w przyszłości premia może być mniejsza niż obecne 2 500 euro). Ostateczna decyzja ze strony rządu w Berlinie spodziewana jest raczej po Świętach Wielkanocnych.

To właśnie premia ekologiczna okazała się głównym motorem napędzającym sprzedaż nowych aut na rynku niemieckim. W lutym liczba rejestracji nowych aut osobowych wyniosła u naszych zachodnich sąsiadów 277 740 egzemplarzy, a więc o 46,7% więcej niż w styczniu oraz o 21,5% więcej niż w analogicznym miesiącu roku ubiegłego. Co ciekawe, na osoby prywatne przypada z tego około 60% wolumenu.

W niemieckiej branży coraz głośniejsze są jednak głosy krytykujące taką formę wspierania rynku motoryzacyjnego. Najpoważniejsze obawy dotyczą skali spadków, jakie przy obecnym kryzysie niewątpliwie nastąpią po wygaśnięciu systemu premiowego, który jest rozwiązaniem stymulującym sprzedaż tylko w perspektywie krótkookresowej. Przeciwnikiem pomysłu przedłużenia programu wypłat zachęcających do wymiany aut na nowe jest m.in. prezes koncernu Daimler AG.