- Pierwsze żółte słupki są już obecne na polskich drogach, nowe będą pojawiać się do 2023 r.
- Kierowcy powinni na nie uważać, bo nowe fotoradary mogą mocno uszczuplić portfel
- Zastępują one wysłużone urządzenia ze sprzętem o wartości kilkuset złotych
Jadąc ostatnio na północny zachód Polski, musiałem przemierzyć sporą liczbę kilometrów przez średnio lubianą przeze mnie drogę krajową nr 10. Choć jest to trasa z przyjemnymi widokami, bogata jest również w ślepe zakręty, różne pagórki i wiele małych miejscowości. Ze względu na tę ostatnią przypadłość i duży ruch, trasa ta jest wręcz zasłana fotoradarami, które, choć oczywiście dbają o bezpieczeństwo, to nie są lubianym elementem infrastruktury drogowej. Ostatnio jednak właśnie na tej trasie zauważyłem pewną zmianę, a mianowicie żółte słupki zamiast znanych do tej pory skrzynek.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoWygląd już z daleka wskazuje, że to fotoradary, choć są to inne urządzenia, niż te, które znamy chociażby z ul. Ostrobramskiej z Warszawy, które rejestrują rekordowo dużo wykroczeń. Nowe urządzenia są smuklejsze, stoją wyżej i wyglądają zdecydowanie lepiej niż ich poprzedniki. Jednak nie ma co się łudzić, nie stoją tam dla poprawienia wyglądu miasteczka, ale żeby chronić okolicznych mieszkańców przed piratami drogowymi. Dla kierowców także mają pewną zaletę – ze względu swój wygląd są lepiej widoczne.
- Przeczytaj także: Fotoradar, który robi najwięcej zdjęć w Polsce. Jest specyficzny
Jakie są nowe żółte słupki?
To spore ułatwienie, bo nowe słupki francuskiej produkcji mają imponujące możliwości. Mesta Fusion RN, bo tak nazywają się te fotoradary, potrafią mierzyć prędkość 32 obiektów na nawet ośmiu pasach jednocześnie i to zarówno zbliżających się, jak i oddalających od urządzenia. To oznacza, że nawet motocykliści nie mogą czuć się bezkarni.
To jednak nie wszystko, bo Fusion RN jest w stanie wyłapać jazdę na zderzaku, po buspasie, na zakazie, po chodniku, pod prąd czy jazdę pasem awaryjnym. Nie stanowi dla niego problemu złapanie kierowcy, jadącego na czerwonym lub skręcającego z pasa prowadzącego prosto. Rozróżni też osobówkę od ciężarówki. Brakuje tylko, żeby sprawdzał, czy pasażerowie mają zapięte pasy.
- Przeczytaj także: Najnowsze fotoradary już na polskich drogach. Oto co potrafią
W porównaniu do starych urządzeń są wyjątkowo nowoczesne
Oczywiście wszystkie te funkcje trzeba zaprogramować i ustawić, jednak w porównaniu do popularnych żółtych skrzynek, czyli Fotorapidów CM, francuskie dzieło to wręcz technologia kosmiczna. Poprzednie urządzenia były bowiem po prostu półprofesjonalną lustrzanką (i to naprawdę wiekową, wartą kilkaset złotych), a do jego wywołania wystarczył… zwykły kamerton. Było więc dużo podstaw, by nie ufać jego wynikom.
Niedługo jednak większość z tych prymitywnych fotoradarów zniknie, a zastąpią je opisane żółte słupki. Do końca 2023 r. stanie ich 147 sztuk, a do nich dojdą jeszcze urządzenia Multaradar CD. W sumie więc nowych urządzeń będzie 247 spośród 470, które działają w całej Polsce.