Współpraca, która trwa już pięć lat i dotyczy modeli MPV, małych crossoverów i SUV-ów, może zakończyć się przejęciem. GM miał we francuskim koncernie 7 procent udziałów, ale sprzedał je w 2013 r., a finansowe problemy PSA w kolejnym roku zakończyły się sprzedażą 14 proc. akcji chińskiemu Dongfeng Motor. Po zmianach, pod kierownictwem nowego szefa Carlosa Tavaresa i zmniejszeniu liczby produkowanych modeli, francuski koncern powrócił do zysków.
- PSA Groupe potwierdza, że wraz z General Motors rozważa możliwości kolejnych strategicznych inicjatyw, których celem jest zwiększenie zysku i poprawienie efektywności, włącznie z akwizycją Opla” - w krotkim komunikacje powiedział Bertrand Blaise, rzecznik PSA Group.
Nie ma jednak żadnych konkretów, ani deklaracji terminów. To obecnie, tylko jeden z możliwych wariantów.
Opel jest częścią General Motors od 1929 roku i nie jest powiedziane, że tak musi być wiecznie. Niemiecki producent wciąż ma wyższe koszty produkcji niż najgroźniejsi konkurenci na rynkach europejskich. Przed ośmiu laty w obliczu bankructwa, rozważano możliwość sprzedaży. Ostatecznie z Europy wycofano markę Chevrolet i Opel sam pozostał na placu boju. Ze względu na historyczne tradycje wciąż egzystuje w Wielkiej Brytanii bliźniacza marka Vauxhall. Wciąż jednak Opel/Vauxhall notuje straty, które i tak są mniejsze. W 2016 roku zmniejszyły się z 813 mln do 257 mln dolarów.
Zdaniem agencji Reuters i Bloomberg, decyzje o dalszych losach Opla i ewentualnej akwizycji, powinny wyjaśnić się w ciągu kilku najbliższych dni.
PSA Group i Opel/Vauxhall miałyby wspólnie około 16 proc. udziałów w europejskim rynku sprzedaży nowych samochodów. Francuzi zyskaliby dostęp do projektów aut z napędem elektrycznym, a General Motors ostatecznie pożegnałby się z Europą. Co zapewne ucieszyłoby prezydenta Donalda Trumpa, który oczekuje od największych koncernów produkcji na terenie USA.
Dzisiaj, to są jednak czyste spekulacje. Na ostateczne decyzje, musimy jeszcze poczekać.