Aby sprostać wymaganiom Światowej Federacji Sportów Motorowych organizatorzy przygotowali pond 500 km tras w tym, aż 340 km odcinków specjalnych.

Dla polskich zawodników,którzy rajdów z prawdziwego zdarzenia musieli do tej pory szukać za granicą jest to na pewno długo oczekiwana impreza.

Do startu w Baja Polonia szykuje się równieżzałoga Patryk Łoszewski i Rafał Marton (Orca BMW), którzy w ostatniej Italian Baja zajęli pierwsze miejsce w klasie diesel.

Baja Polonia odbędzie się w dniach 17-19 lipca. Bazą rajdu będzie Rzeszów, a trasy przebiegać będą w okolicach Bojanowa, Kolbuszowej i Nowej Dęby. Rajd zaliczany jest do Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych, a więc zdobyte podczas imprezy punkty liczone będą do klasyfikacji generalnej. Obowiązywać będzie nowa specyfikacja samochodów zgodna z klasyfikacją FIA. Będą to startujące m.in. w Dakarze klasy T1 oraz T2.

O przygotowaniach do nowego rajdu Baja Polonia opowiada Rafał Marton z zespołu ORCA BMW.

- Nowy rajd - Baja Polonia. Jakie są Twoje oczekiwania, co myślisz o tej imprezie?

- Myślę, że to może być bardzo ciekawy rajd, choćby z uwagi na to, jak organizatorzy przygotowywali się do niego. Spotkałem ich w marcu na rajdzie Italian Baja we Włoszech i widziałem, że byli bardzo zaangażowani w ten projekt i już wtedy bardzo zaawansowani w przygotowaniach. Myślę, że mają spore doświadczenie, ponieważ jest to grupa, która organizowała już różne imprezy sportowe, m.in. rajd Magurski, czy zawody quadowe. Wierzę, że ich doświadczenie pozwoli, żeby była to impreza ciekawa, a przede wszystkim bezpieczna. W ten projekt zaangażowana jest spora grupa ludzi, m.in. redakcja Magazynu Off-Road z Grzegorzem Surowcem, jest również silna grupa sponsorów. Polska potrzebuje takiego rajdu. Jest u nas w kraju dość silne i prężne środowisko rajdowe i offroadowe. Coraz więcej zawodników ściga się w formule cross-country, czyli w rajdach, które do tej pory były bardziej popularne na świecie niż u nas.Samochody startujące w Polsce, ze względu na koszty, były samochodami pozaklasowymi i nie mogły brać udziału w imprezach w Europie czy Afryce i przez to nasz off-road był dość hermetyczny. Przypomnę, że formuła cross-country wywodzi się z rajdu Paryż-Dakar. Później powstał szereg innych imprez, takich jak Rajd Tunezji, Maroka, rajdy w Argentynie, Brazylii - to są klasyki cross-country. Następnie powstał w Europie Puchar Baja, czyli rajdy cross-country, ale krótsze, rozgrywane najczęściej na pętlach z odcinkami specjalnymi o długości po około 100 km. Od wielu lat świat rajdów terenowych koncentrował się na tego typu imprezach. Tymczasem w Polsce powstała wyjątkowa i unikalna dyscyplina – RMPST, czyli Rajdowe Mistrzostwa Polski Samochodów Terenowych. Ta formuła nie pasowała do niczego, bo nie była ani typowym off-roadem, ani cross-country. Można tam było spotkać chyba najdziwniejsze pojazdy, budowane przez polskich zawodników i nie mieszczące się w żadnych międzynarodowych normach. Myślę, że przełomem, jeśli chodzi o polskie cross-country, był rok 2001 - na rajdzie Dakar pojawił się Maciej Stańco z Andrzejem Dziurką, rok później wystartowały już dwie polskie załogi - Jarek Kazberuk z Martyną Wojciechowską i Łukasz Komornicki ze mną.W 2002 roku powstał Orlen Team - motocykliści i nasza załoga, próby Maćka Majchrzaka, później Albert Gryszczuk z Robertem Gróreckim, Grzesiek Baran w kategorii ciężarówek, dołączył do tego Krzysztof Hołowczyc. Coraz więcej Polaków chce startować w tej imprezie. Coraz więcej Polaków przygotowuje samochody według specyfikacji T1 i T2 i ściga się w rajdach typu Baja. Na przykład w tym roku, w marcu, w Italian Baja wystartowały aż 4 polskie załogi, co było absolutnym rekordem, jeżeli chodzi o udział Polaków w tego typu rajdzie. Myślę, że rajd Baja Polonia sprawi, że cross-country stanie się jeszcze bardziej popularne, że przyciągnie pozostałych polskich zawodników do formuły cross-country. Może ten rajd w przyszłości wejdzie do kalendarza Pucharu FIA w rajdach Baja, podobnie jak udało się to w zeszłym roku Węgrom. Być może Polskę będą odwiedzały czołowe załogi, które ścigają się w Pucharze Świata.Może sprawi to, że coraz więcej polskich załóg będzie startowało, także w Pucharze Świata i innych imprezach terenowych typu cross-country, a co za tym idzie zwiększy się zainteresowanie tego typu rajdami w Polsce, które przyciągnie sponsorów i w rezultacie osiągniemy liczniejszy i bardziej zauważalny udział Polaków w rajdzie Dakar. Od kilku lat w tym największym rajdzie cross-country bierze udział dwudziestu czy dwudziestu-kilku Czechów, podobna grupa Węgrów, a nigdy jeszcze nie mieliśmy do czynienia z tak licznym udziałem Polaków. Myślę, że dobrze by było, gdyby Polska reprezentacja liczyła kilkadziesiąt osób. Jest wielu świetnych kierowców w naszym kraju, którzy mieliby szansę dobrze zaprezentować się w świecie. Oczywiście, należy zdawać sobie sprawę, że są to bardzo poważne zawody, a w start w nich trzeba zaangażować bardzo duże pieniądze. Myślę, że fakt, że będziemy mieli polską Baję, może tylko pomóc w propagowaniu tej dyscypliny motorsportu i będzie przyczyniał się do tego, że cross-country w Polsce będzie rozwijało się coraz szybciej i coraz prężniej.

- Powiedz, jakiej konkurencji spodziewasz się na tym rajdzie. Jest to jedna z eliminacji Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych, jak sądzisz, jak będzie wyglądało współzawodnictwo z załogami, które dotychczas startowały w RMPST?

- My z Patrykiem nie ścigamy się teraz w Mistrzostwach Polski czy Mistrzostwach Czech, nie ścigamy się też w tym roku w Pucharze FIA w rajdach Baja. Nasze starty, które zaplanowaliśmy sobie na sezon 2009, nie są uczestnictwem w żadnym pełnym cyklu. Tak dobraliśmy program rajdów, aby nazbierać jak najwięcej wspólnych doświadczeń i dopasować się w perspektywie przyszłych startów. Jednocześnie do startów wybraliśmy rajdy albo duże i znane, albo perspektywiczne. Pracujemy również nad pewnymi rozwiązaniami technicznymi, które będziemy chcieli zastosować w nowym aucie, którym mamy zamiar ścigać się w najbliższych latach. Razem z Patrykiem wyznajemy tę samą zasadę, że stając na starcie każdego rajdu myślimy o tym, żeby go wygrać i na pewno będziemy ścigać się na trasach Baja Polonia na 100 procent.Lista startowa na kilka dni przed rozpoczęciem imprezy wygląda bardzo interesująco, jest kilka nowych, bardzo szybkich samochodów, jest kilku dobrych zawodników z zagranicy, w sprawdzonych autach, natomiast my nie patrzymy na boki, nie konkurujemy personalnie z żadnym z zawodników.Do każdego rajdu staramy się jednak jak najlepiej przygotować i do każdego podchodzimy z respektem. Nie trenujemy zbyt wiele Orcą, bo Patryk oczywiście doskonale zna ten samochód, a ja też już go dość dobrze poznałem, więc nie ma takiej potrzeby. Zamiast treningów, odbyliśmy kilka sesji, aby przetestować różne rozwiązania. Chcieliśmy osiągnąć więcej, niż udało nam się przed rajdem Italian Baja. Pracowaliśmy nad tym, by nasze zawieszenie było jeszcze bardziej doskonałe.Mieliśmy na całe szczęście wspólne odczucia co do charakteru pracy zawieszenia, na którym startowaliśmy w Italian Baja. Cieszę się, że nasze obserwacje pokrywają się, bo to znaczy, że podobnie odbieramy rajdy i zachowanie samochodu, co dobrze rokuje na przyszłość. Chcielibyśmy, żeby nasz samochód - Orca - była jeszcze lepiej dopracowany. Wydaje się, że osiągnęliśmy kolejny postęp od czasu Italian Baja, ale będzie można ocenić to dopiero na rajdzie.

- A co dalej po Baja Polonia? Kilkakrotnie wspominałeś o kolejnych startach w tym sezonie.

- Mamy zamiar wystartować w rajdzie Hungarian Baja na Węgrzech. Dla mnie będzie to pierwszy start w tym rajdzie, Patryk brał w nim udział dwukrotnie, także ma spore doświadczenie. Jesienią wystartujemy na pewno w jeszcze jednej dużej imprezie. Albo będzie to Baja Portalegre, albo rajd gdzieś bliżej Polski. Rajd w Portugalii rozgrywany jest w dużej części po trasach rajdu Vodafone Portugal Baja, który już się nie odbywa, a w którym startowałem w 2003 roku. Jest to bardzo trudny rajd. Bardzo wąskie przejazdy pomiędzy drzewami, luźna szutrowa nawierzchnia, twardo, dużo korzeni, pieńków po ściętych drzewach w świetle drogi. Sporo głębokich przejazdów przez rzekę, duże różnice wysokości. Od lat ten rajd jest uważany za jeden najtrudniejszych rajdów Baja, który rozgrywany jest na terenie Europy. I na tym kończą się nasze plany, jeżeli chodzi o ten sezon. Marzy nam się wspólny start w Dakarze, ale w tej chwili nie ma jeszcze ostatecznej decyzji, rozmowy ze sponsorami trwają.Nie wiemy czy uda nam się zgromadzić budżet na ten start. Naszym celem jest start z aspiracjami ścigania się w tym rajdzie. Orca nie była budowana pod specyfikę Dakaru, a nowe auto nie jest jeszcze gotowe. Jeżeli powiedzie się strona finansowa przedsięwzięcia, to jesteśmy przygotowani w pozostałych sprawach - mamy zarezerwowane auto, którym chcielibyśmy wystartować, mamy również dograne sprawy związane z udziałem w imprezie, z obsługą samochodu i z całą logistyką. Pracujemy też intensywnie nad formą fizyczną, którą trzeba długo budować przed Dakarem. Także, jeżeli tylko będziemy mieli fundusze, to wszystkie pozostałe przygotowania do Dakaru mamy już zaplanowane i nie wykluczone, że uda nam się wystartować w rajdzie Dakar 2010.