- Freestyle na motocyklu już sam w sobie jest ekstremalny, tutaj przy okazji wykorzystano spadochron
- Wyczynu podjął się Tom Pagès - fan tylko w motocyklowego freestyle'u, ale także miłośnik skoków ze spadochronem
- Wszystko odbyło się we francuskich Alpach na klifie o wysokości 135 m
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Akrobacje na motocyklu zawsze zapierały dech w piersiach. Rzadko kiedy zdarza się, żeby ktoś potrafił robić obroty na motocyklu albo puszczać się go w powietrzu, a większość z tych, którzy próbują, nie kończą dobrze. To zdecydowanie sport ekstremalny.
Podobnie ekstremalne jest skakanie ze spadochronem. Choć spadochrony uważane są za bezpieczne, to i tutaj ciężko powiedzieć, aby był to sport dla spokojnych ludzi.
Miłość do sportów ekstremalnych
Fanem obu tych dyscyplin jest francuski freestyler motocyklowy Tom Pagès. Karierę zaczął w 2005 r. i w akrobacjach na motocrossie zdobył już wiele medali. 36-latek w 2015 r. zaczął także skakać ze spadochronem. Osoba fascynująca się tak ekstremalnymi zajęciami cały czas szuka dodatkowych wrażeń, więc w jego głowie pojawił się pomysł: Co by było, gdyby połączyć akrobacje na motocrossie ze skokiem ze spadochronem?
Skok w przepaść i miękkie lądowanie
Jak wyjaśnił: "Lubię spadochroniarstwo w wolnym czasie, kiedy nie jeżdżę. Zacząłem trenować w tunelu aerodynamicznym, a potem skakać ze spadochronem w 2015 r. z Soul Flyers - Vince Reffet i Fred Fugen. Potem przyszła kolej na BASE jumping z helikoptera, następnie z mostu na wyspie Reunion z Loïc Jean Albert (pionier sportów lotniczych), potem nauczyłem się skakać z klifu z Aurélien Chatard aka Bras Noir (Black Arm). Nie mogłem powstrzymać się przed wyobrażeniem sobie, jak by to było skakać na motocyklu. W 2020 r. pojechałem z tym do Dubaju, ale przez COVID wszystko zostało odłożone na marzec. Wreszcie przy wsparciu moich sponsorów i mimo złożoności projektu miałem okazję zrealizować swoje marzenie.”
Do wykonania tego zadania wybrano Avoriaz, resort położony we francuskich Alpach. Znajduje się tam bowiem pionowy klif o wysokości 135 m. Postanowiono więc ustawić na skraju klifu rampę o wysokości 7 m, z której wyskoczył motocrossowy freestyler. Najpierw jednak wykonał on trzy triki na deptakach alpejskiego kurortu, a następnie z prędkością 80 km/h wyskoczył z rampy i wykonał podwójny front flip (obrót w przód z motocyklem). Udało mu się wzbić na 55 m ponad klif. Po akrobacjach otworzył dwa spadochrony jeden dla siebie, a drugi dla... motocykla. Wszystko przebiegło pomyślnie, a po wylądowaniu Pagès wsiadł na jednoślad i pojechał dalej.
"Nie było lepszego miejsca niż Avoriaz! To magiczne miejsce, otoczone naturą, z drewnianą architekturą i świetną infrastrukturą. Ośrodek naprawdę nadaje się do freeride'u i to jedyne miejsce, w którym znalazłem pionową ścianę klifu o wysokości ponad 130 m. Musieliśmy spełnić wszystkie warunki, ponieważ nie mogliśmy niczego pozostawić przypadkowi. Fred Fugen był przy mnie przez pięć dni na miejscu, aby zarządzać wszystkimi środkami bezpieczeństwa i pomagać w moim przygotowaniu psychicznym. Najtrudniejszym elementem do opanowania było to, czego nie widać na filmie: wiatr”- powiedział Tom Pagès
Wyzwanie fizyczne i techniczne
Ciężki sprzęt motocyklowy (kask, buty i ochraniacze) zmniejsza pole widzenia i zamazuje znaczniki podłoża, dlatego specjalnie do tego wydarzenia został opracowany spadochron do motocykla z jego ręcznym zwalnianiem zintegrowanym z siedziskiem.
Pagès dodał: "To projekt definiujący karierę: połączenie dwóch światów, które uwielbiam, FMX i skoków spadochronowych w tym samym przedstawieniu. Dla freestylera takiego jak ja, tworzenie to nie tylko wymyślanie nowych sztuczek, to podążanie za pomysłem, niezależnie od tego, czy jest to wyzwanie fizyczne, czy techniczne. Inspirujący ludzie pokazali mi drogę. To zawsze była moja motywacja i chcę zachęcić innych, by przekraczać własne granice. Moje myśli są z kaskaderem Alainem Prieur, którego ogromnie podziwiam, i spadochroniarzem Vincem Reffetem, moim przyjacielem, za którym bardzo tęsknię”.