Z Poznania na zachód prowadzi droga E 30. Niestety, jest ona zatłoczona ciężarówkami, które bardzo utrudniają jazdę. Sporo czasu traci się również na samym przejściu granicznym. Przed granicą warto zatankować, benzyna w Niemczech jest wciąż nieco droższa. Zaraz za niemiecką granicą rozpoczyna się komfortowa autostrada prowadząca prosto do celu. Jedynym utrudnieniem są nieliczne odcinki, gdzie droga jest przebudowywana, a ruch odbywa się jednym pasem. Kilkadziesiąt kilometrów za Osnabrück niepozorna tabliczka informuje, że jesteśmy już w Holandii. Warto zwolnić - na holenderskich autostradach obowiązuje ograniczenie prędkości do 120 km/h. Amsterdam to zdecydowanie najważniejsze miasto Holandii. Przez okrągły rok tętni życiem, przyciągając gości z całego świata. Centrum miasta jest stosunkowo nieduże, można je więc bez problemu zwiedzać na piechotę. Główna ulica miasta to szeroka aleja - Damrak, przy której zlokalizowane są niedrogie restauracyjki, kawiarnie i sklepiki. Nieopodal na głównym placu - Dam, od którego miasto wzięło swoją nazwę, stoi olbrzymi pałac wzniesiony w połowie XVII wieku na 14000 pali wbitych w miękką ziemię. Z pałacem rywalizuje Nowy Kościół. Jego nazwa jest dość myląca, jako że pochodzi z XV wieku. To tu odbyła się w roku 1980 koronacja obecnej królowej Holandii Beatrix.Z placu rozchodzą się trzy szerokie ulice. Najważniejsza z nich to Rokin, biegnąca dawnym korytem rzeki Amstel. Idąc nią dochodzimy do zlokalizowanego przy jednym z kanałów targu kwiatowego. Można na nim kupić nie tylko kwiaty cięte, ale również cebulki niezliczonych odmian tulipanów i sadzonki lub nasiona wszelkich innych roślin, z konopiami indyjskimi włącznie. Ceny są oczywiście bardzo zróżnicowane. Opakowanie zawierające 100 cebulek tulipanów popularnej odmiany można kupić już za 10-15 guldenów. Jedną z największych atrakcji Amsterdamu są jego muzea. Obrazy klasyczne zgromadzono w Rijksmuseum. Największe zainteresowanie wzbudza olbrzymie płótno Rembrandta "Straż nocna". Obraz jest grupowym portretem członków XVI Gwardii Obywatelskiej. Oddziały gwardii utworzone w czasie wojny z Hiszpanią dla obrony kraju po jej zakończeniu przekształciły się w elitarne kluby towarzyskie, których członkowie chętnie zamawiali grupowe portrety. Zaledwie kilka ulic od Rijksmuseum stoi otwarty w latach siedemdziesiątych budynek, w którym podziwiać można najwybitniejsze prace Vincenta van Gogha. Warto odwiedzić również nieczynny już browar Heinekena, w którym urządzono ekspozycję. Wycieczkę kończy degustacja znakomitego piwa. Być może dlatego terminy trzeba rezerwować z dwudniowym wyprzedzeniem. Osoby bardziej zainteresowane historią mogą odwiedzić muzeum morskie. Doskonale przygotowana ekspozycja dokumentuje historię kraju, który przez kilka stuleci był jedną z największych potęg morskich świata. Turyści poszukujący amsterdamskiej egzotyki powinni wybrać się na wieczorny spacer po zlokalizowanej w samym centrum miasta Dzielnicy Czerwonych Świateł, której sercem jest wąska Warmoesstraat. W jej okolicy roi się od sex shopów, erotycznych teatrów i siedzących w mocno przeszklonych od strony ulicy pokoikach kobiet uśmiechających się kusząco do samotnych mężczyzn. Dzielnica jest oblegana przez turystów i doskonale chroniona przez policję, jej zwiedzanie (nawet późną nocą) jest więc stosunkowo bezpieczne.Amsterdam to także coffe shops, w których przez palce patrzy się na "miękkie" narkotyki. Teoretycznie środki odurzające są wciąż nielegalne, ale od połowy lat siedemdziesiątych policja dopuszcza posiadanie bardzo niewielkich ilości marihuany. Być może dlatego liczba osób uzależnionych od heroiny czy amfetaminy jest w Holandii jedną z najniższych w Europie. Nie można jednak zapomnieć, że nawet w Amsterdamie liberalizm ma swoje granice, a ich przekroczenie jest stanowczo i surowo karane. Marcin Kubisa
Rembrandt i tulipany
Trasa z Warszawy do Amsterdamu liczy około 1200 kilometrów. Najtrudniejsza jest jazda przez Polskę.