• Dyplomata, który wysłał maila z ogłoszeniem, pragnie zachować anonimowość. To na bazie jego ogłoszenia hakerzy stworzyli pułapkę na innych dyplomatów. Nie ma on jednak nic wspólnego z grupą ATP29 oraz innymi grupami rosyjskich hakerów, najprawdopodobniej działających na zlecenie rosyjskiego wywiadu
  • Po kliknięciu w galerię zdjęć sprzedawanego BMW na komputerach nieświadomych ofiar było instalowane złośliwe oprogramowanie, które dawało hakerom pełny dostęp do wszystkich plików znajdujących się na komputerze
  • Więcej informacji ważnych dla kierowców znajdziesz na stronie głównej Autoświat.pl

Rosyjscy hakerzy i polskie BMW

Wszystko zaczęło się w połowie kwietnia tego roku. Polski dyplomata pracujący w placówce MSZ w Ukrainie wysłał do kilkudziesięciu ambasad maila z ofertą sprzedaży swojego BMW F10. Była to zwyczajna oferta sprzedaży. Została ona przejęta przez hakerów z grupy APT29, którą podejrzewa się o współpracę z rosyjskim wywiadem. Ogłoszenie zostało przez nich przerobione w taki sposób, by kolejnych odbiorców zachęcić ceną.

Tak wyglądało ogłoszenie rozsyłane przez hakerów Foto: Palo Alto Networks
Tak wyglądało ogłoszenie rozsyłane przez hakerów

APT29 rozesłało spreparowaną ofertę do kolejnych kilkudziesięciu dyplomatów. Po kliknięciu w zdjęcia auta na komputerze nieświadomych ofiar było instalowane oprogramowanie szpiegowskie, dzięki któremu hakerzy mieli pełny dostęp do wszystkich plików na ich komputerach - czytamy w raporcie działu analitycznego Unit 42 z firmy Palo Alto Networks zajmującej się cyberbezpieczeństwem.

Rosyjscy hakerzy wpadli przez przypadek

Jak doszło do wykrycia ataku hakerskiego? Jedna z osób, która otrzymała maila od APT29 skontaktowała się z polskim dyplomatą, podając inną cenę niż ta, którą w swojej ofercie umieścił sprzedający BMW. To ta drobna nieścisłość sprawiła, że atak wyszedł na jaw.

Przeczytaj też o polskich "hakerach": Rozwiązali tajemnicę taniego tankowania bez limitu. Na forum opisali, jak "zhakować" aplikację Orlenu

BMW F10 nadal nie zostało sprzedane. Jak powiedział w rozmowie z Reutersem polski dyplomata, auto chce sprzedać w Polsce, bo po opisanej wyżej sytuacji nie chce mieć więcej kłopotów.