Współczesne samochody bywają kapryśne. Nie może jednak być inaczej, bo np. pod względem elektroniki pokładowej są bardziej zaawansowane niż superkomputery sprzed kilku lat. I jak coś się zaczyna psuć, to czasem ciężko znaleźć przyczynę, a serwisy – nawet te autoryzowane – potrafią bezradnie rozłożyć ręce.

Problem dosięgnął też znanego w Rosji youtubera – otóż zakupiony przez niego Mercedes-AMG GT 63 S okazał się typowym „jajkiem niespodzianką” i zaczął się psuć. Podobno samochód był pięć razy wstawiany do ASO, ale za każdym razem wracał nienaprawiony i panu Michaiłowi skończyła się cierpliwość. W ramach „protestu” postanowił swoje cacko zniszczyć. A przy okazji zdobyć nieco więcej tzw. fejmu... To ostatnie – z pewnością się udało.

Na filmie widać, jak nasz bohater podjeżdża swoim autem na pustą, trawiastą łąkę (swoją drogą – auto jeździ? No to o co chodzi!), następnie z bagażnika wyciąga kanistry z benzyną i polewa całego Mercedesa, z wnętrzem włącznie. Potem Michaił robi z benzyny ścieżkę, dzięki której będzie mógł podpalić auto z bezpiecznej odległości, a pozostałe paliwo wykorzystuje do rozpalenia grilla i upieczenia kiełbasek. Zwieńczeniem filmu miała być scena, gdy youtuber z wyluzowanym wyrazem twarzy rzuca zapalniczkę za siebie, jednak a to zapalniczka gaśnie, a to spada obok ścieżki z benzyny... Koniec końców auto udaje się spalić, a efekt jest, zaiste, imponujący. Po wszystkim Michaił odjeżdża z miejsca zdarzenia porządnym radzieckim autem.

Warto w tym miejscu podkreślić, że to nie pierwszy taki przypadek w rosyjskim internecie – kiedyś głośno było już o youtuberze, który zrzucił Mercedesa G63 z helikoptera.