Policja nie dowiedziałaby się o poważnym wypadku BMW, gdyby jeden z jego uczestników, nie zgłosił się do szpitala w Zamościu dwa dni po zdarzeniu. Okazało się, że młody mężczyzna miał poważne obrażenie wewnętrzne. Obrażenia były na tyle poważne, że natychmiast trafił na stół operacyjny. Aktualnie stan mężczyzna jest ciężki i nadal zagraża jego życiu.
Wezwanym przez medyków policjantom udało się ustalić, że BMW między miejscowościami Ciotusza Stara a Łasochami, zjechało z drogi do przydrożnego rowu i uderzyło w drzewo.
Po tym wypadku wszyscy o własnych siłach wyszli z rozbitego doszczętnie pojazdu. Ponieważ stwierdzili, ze nikomu nic się nie stało, na miejsce wezwali holownik i rozjechali się do swoich domów, a uszkodzony samochód dwa dni później oddali na złom.
Sprawa nie wyszłaby na jaw, gdyby nie fakt, że jeden z uczestników wypadku po dwóch dniach zgłosił się do szpitala. Patrząc na to, w jakim stanie jest wrak samochodu trudno uwierzyć, że tylko jeden z podróżujących nim mężczyzn trafił do szpitala.
21-latek, który prowadził BMW usłyszał już zarzut spowodowania wypadku, a prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór.
Niestety, takie sytuacje nie są rzadkością. Trzeba pamiętać, że adrenalina, która wydziela się podczas wypadku, potrafi skutecznie złagodzić bardzo silny ból. Z drugiej strony szok zaburza umiejętność racjonalnego myślenia. Nie lekceważcie zatem poważnych kolizji i bezwłocznie zgłoście się do lekarza lub wezwijcie pomoc na miejsce.