- Ten artykuł to efekt nieoficjalnych rozmów z wysokimi menedżerami z centrali marki Volkswagen w Wolfsburgu
- Przedstawiamy przyszłe losy 10 kluczowych modeli VW: jak się zmienią, kiedy otrzymają następców, a może w ogóle znikną z gamy
- Ujawniamy też aktualny status elektrycznego Volkswagena, który ma kosztować poniżej 20 tys. euro (równowartość ok. 87,4 tys. zł)
To nie są jakieś hipotezy, domniemania i domysły. To nie jest też opis z tego, co udało mi się przeczytać w sieci. Ta wiedza pochodzi z nieoficjalnych kuluarowych rozmów z wysoko postawionymi menedżerami z centrali marki Volkswagen w Wolfsburgu. Większość z tego, co usłyszałem, wzbudziła we mnie sporą konsternację. Zacznijmy więc od podstaw.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoKiedyś w końcu przyjdzie taki czas, kiedy Volkswagen nie będzie już musiał oferować równocześnie dwóch gam – spalinowej i elektrycznej. Druga wyprze pierwszą, to jasne, ale jak będzie z nazwami? Czy zamiast Golfa i Tiguana będziemy mieli ID.3 i ID.4? Czy GTX na dobre zastąpi legendarne GTI?
Nie, nie zastąpi. GTI zostanie już z nami na zawsze.
GTX pojawiło się z prostej przyczyny: Volkswagen uważał, że GTI nie pasuje do epoki elektromobilności. Sprawa rozbijała się o literę "I", czyli "Injection" ("wtrysk paliwa"), który przecież w silniku elektrycznym nie zachodzi. VW jednak pogłówkowało i znalazło dla "I" nowe znaczenie. W elektrycznych GTI ostatnia litera będzie rozwijana jako "Intelligence", wskazując na zastosowanie najbardziej inteligentnych rozwiązań wśród samochodów sportowych. Czyli co? VW ID.3 GTI zamiast Golfa GTI? Nie do końca.
Przeczytaj także: Najkrócej produkowane samochody. Jednemu nie pomógł nawet Bond
Nic jeszcze nie jest ostatecznie postanowione, ale wydaje się, że Volkswagen po prostu połączy skrót ID. ze słynnymi nazwami. Docelowo będziemy więc mieć np. VW ID. Tiguana i VW ID. Golfa. Oraz VW ID. Golfa GTI. A jaki los czeka poszczególne modele?
Galeria zdjęć
Kierując się długością cykli produkcyjnych poprzednich wcieleń VW Golfa, można założyć, że kolejna generacja tego modelu, czyli Golf IX, powinien zadebiutować ok. 2026 r. Niestety, nie ma takiej opcji.
Volkswagen zamierza bowiem w bezprecedensowy sposób wydłużyć cykl obecnego, ósmego wcielenia. Jest niemal przesądzone, że VW Golf VIII będzie wytwarzany aż do 2030 r., czyli 11 lat, ustanawiając tym samym rekord długości życia tego modelu (dziś należy on do Golfa I z lat 1974-1983). Umożliwi to solidna modernizacja, którą poznamy już w lutym 2024 r. Niewykluczone zresztą, że pod sam koniec Golf VIII będzie oferowany równolegle z elektrycznym następcą, który może się nazywać właśnie VW ID. Golf.
Skoro właśnie zadebiutowała najnowsza, trzecia generacja VW Tiguana, to lada chwila powinniśmy się spodziewać nowego przedłużonego Tiguana Allspace, prawda? Nieprawda.
Wersja Allspace definitywnie zniknie z gamy, ponieważ wielu klientów nie odróżniało jej od standardowego Tiguana, co wprowadzało niepotrzebne zamieszanie. Mimo wszystko VW Tiguan Allspace będzie mieć następcę, ale zostanie nim osobny i zupełnie inaczej wyglądający oraz nazywający się model. Chodzi o VW Tayrona II, który pojawi się w 2024 r.
Na marginesie: VW Tayron I jest doskonale znany w Chinach, gdzie jest oferowany od 2018 r. Do Europy trafi zaś druga generacja tego SUV-a.
VW rozważa przy tym wzbogacenie gamy nowego Tiguana o sportową wersję R. Z powodu zaostrzających się norm emisji dwutlenku węgla kolejny VW Tiguan R najprawdopodobniej otrzyma napęd hybrydowy.
Dla minivanów nastały gorsze czasy. W Europie ustępują one pola SUV-om. Ten trend nie omija nawet największych legend.
Nieformalnym następcą Citroena C4 Picasso został SUV (czyli Citroen C5 Aircross). Renault Scenic i Espace od niedawna są SUV-ami. To co będzie z Volkswagenem Touranem?
Niestety, nie mam dobrych wiadomości. Po zakończeniu cyklu produkcyjnego obecnej generacji Touran zniknie z gamy VW, nie doczekując się bezpośredniego następcy.
Na szczęście niebezpośredni następca już jest – to nowy VW Tiguan III. A drugi pojawi się w 2024 r. – chodzi o VW Tayrona II.
Produkcja jednego z najpiękniejszych Volkswagenów naszych czasów zakończy się w 2024 r. To nic nadzwyczajnego, w końcu Arteon debiutował jeszcze w 2017 r., czyli jego cykl kończy się w zupełnie naturalny sposób. Sęk w tym, że następnego Arteona już nie będzie.
VW Arteon nie zostawi jednak po sobie zupełnej pustki. Samochód – dostępny obecnie z napędem spalinowym i hybrydowym – zostanie w pewnym sensie zastąpiony elektrycznym VW ID.7 (który zresztą już jest w Polsce dostępny).
Nie, proszę się nie obawiać. VW Touareg nie podzieli losu Arteona i Tourana. Ten topowy SUV będzie mieć bezpośredniego następcę. Tylko o innych charakterze.
Obecna gama Volkswagena Touarega – składająca się z wersji spalinowych i hybrydowej – w drugiej połowie obecnej dekady będzie raczej nie do utrzymania. Tak, chodzi o przyszłe normy emisji spalin. Tym samym czwarta generacja VW Touarega najprawdopodobniej otrzyma napęd elektryczny i, co za tym idzie, nową nazwę – VW ID. Touareg. Samochód może zadebiutować w 2026 r. i raczej nie będzie dostępny w wersjach spalinowych oraz hybrydowych, nie mówiąc o V8.
Sprawa jest przesądzona. Kolejna generacja VW T-Roca pojawi się w 2024 r. A co z resztą miejskich SUV-ów Volkswagena?
Temat jest jeszcze otwarty, ale wydaje się, że nie każdy z nich będzie mieć bezpośredniego następcę. Problem w tym, że różnice w wymiarach między VW T-Crossem, VW Taigo i VW T-Rokiem są symboliczne. VW T-Cross mierzy bowiem 410,8 cm długości, T-Roc 423,6 cm, a Taigo – 426,6 cm. Jasne, Taigo to SUV coupe, T-Roc jest dostępny z mocniejszymi silnikami od pozostałej dwójki, ale i tak VW ma nadmiar miejskich SUV-ów. Na dodatek w 2026 r. pojawi się kolejny model z tego segmentu, czyli elektryczny crossover będący rozwinięciem studyjnego hatchbacka VW ID. 2all. Tego będzie już zwyczajnie za wiele. Tym samym jeden model z tej dwójki – T-Cross i Taigo – nie dostanie bezpośredniego następcy. A może i jeden, i drugi?
Jeszcze niecały rok temu wydawało się, że produkcja obecnego VW Polo skończy się w połowie 2025 r. Wtedy miała wejść w życie norma Euro 7 – dostosowanie do niej miejskiego Polo podniosłoby cenę samochodu do poziomu, delikatnie ujmując, mało konkurencyjnego. Teraz sytuacja się zmieniła.
Wygląda bowiem na to, że regulacje Euro 7 mogą zostać złagodzone. Gdyby do tego doszło, Volkswagen bierze pod uwagę następujący scenariusz: nie kończy produkcji Polo VI w 2025 r., ale przedłuża ją poza standardowy cykl. To samo może zresztą dotyczyć obecnych generacji Skody Fabii i Seata Ibizy (również modele koncernu VW).
Czy to oznacza, że szóste wcielenie zostanie najdłużej produkowanym Polo w historii? Raczej nie, chyba że będzie wytwarzane aż do 2031 r. i tym samym wyprzedzi VW Polo II (1981-1994), ale na to się nie zanosi. Tymczasem od 2025 r. VW ma równolegle oferować drugiego miejskiego hatchbacka...
W 2025 r. elektryczną gamę VW poszerzy miejski hatchback, którego zapowiedzią jest studyjny Volkswagen ID. 2all. Do seryjnej wersji ma przejść aż 80 proc. designu prototypu. Całość bazuje na nowej platformie MEB Entry, a w gamie znajdą się dwa akumulatory trakcyjne (38 i 56 kWh), przy czym mniejszy to litowo-żelazowo-fosforanowa konstrukcja. W porównaniu z litowo-jonowymi "bateriami" jest ona tańsza w produkcji i obywa się bez trudno dostępnego kobaltu. To właśnie ta wersja ma kosztować niecałe 25 tys. euro (czyli ok. 110 tys. zł według kursu 1 euro za 4,37 zł). Prototypowe ID. 2all ma 405 cm długości i 260 cm rozstawu osi. Seryjny samochód raczej nie dostanie nazwy VW ID. Polo, ale w gamie na pewno znajdzie się wersja GTI (zapowiedziana już przez prototypowego Volkswagena ID. GTI Concept).
W 2026 r. do gamy dołączy oparty na MEB Entry miejski crossover, a najwcześniej w 2027 r. zadebiutuje najtańszy elektryk Volkswagena, którego cena nie powinna przekraczać 20 tys. euro (87,4 tys. zł). Niestety, z moich informacji wynika, że dotrzymanie tej obietnicy będzie nie lada wyzwaniem, ponieważ surowce ciągle drożeją.