Wiadomości Aktualności Nieprawdopodobny widok na najbardziej ruchliwej drodze Włoch. Nagranie ma miliony odsłon

Nieprawdopodobny widok na najbardziej ruchliwej drodze Włoch. Nagranie ma miliony odsłon

Opracowanie: 
  • Krzysztof Wojciechowicz

To tylko kilka sekund nagrania, a i tak przeraża. Filmik ma już miliony wyświetleń, a w internecie aż huczy od domysłów i hipotez, jaki dystans mógł przejechać kierowca samochodu przedstawiającego sobą tak wstrząsający widok. W grę wchodzi nawet tysiąc kilometrów.

Przeładowany minivan na włoskiej Autostradzie Słońca
Domenichini Giuliano/Shutterstock/TikTok
Przeładowany minivan na włoskiej Autostradzie Słońca
  • Kierowca przerażająco wyglądającego minivana poruszał się m.in. słynną Autostradą Słońca, najbardziej ruchliwą drogą we Włoszech
  • Ostatni raz samochód widziano w porcie promowym w Genui
  • Pojazd ma co najmniej 19 lat

To nagranie pochodzi z końca sierpnia 2025 r. Wskazywałoby więc na powrót z włoskich wakacji. Niestety, to nie jest tak jednoznaczne.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Przeczytaj także: Coraz więcej aut z Litwy na polskich stacjach paliw. Efekt jednej zmiany przepisów

Wstrząsający widok na włoskich drogach

Generujący miliony odsłon film przedstawia szarego minivana klasy średniej poruszającego się po włoskiej autostradzie. Produkcję tego konkretnego modelu zakończono w 2006 r., więc samochód w najlepszym razie ma 19 lat. Ale tutaj chodzi o coś innego.

Przeczytaj także: Atak hakerski na legendarnego producenta aut. Bardzo poważne konsekwencje

Chodzi o ładunek. Szary minivan ma dach dosłownie zawalony różnorodnymi przedmiotami, ułożonymi w tak chaotyczny sposób, że trudno się w ogóle zorientować, czym one są. Wśród tego kłębowiska widać m.in. wózek dziecięcy, ciemnoróżowy taborecik (bądź stoliczek), wiadro, a nawet żyrandol z bujającymi się w takt jazdy koralikami. Wszystko wydaje się spięte jakąś siatką. I to wcale nie jest koniec.

Skąd i dokąd podróżował kierowca wypchanego minivana?

Wnętrze minivana okazuje się jeszcze bardziej zawalone, a panujący w środku bałagan jest po prostu nie do opisania. Na niektórych zdjęciach widać, że wewnątrz zostało tylko tyle wolnego miejsca, żeby z wielkim trudem zmieścił się kierowca (i pewnie z jeszcze większym trudem prowadził ten pojazd).

Przeczytaj także: Chińskie auta ratują polski rynek. Jedno z nich to najpopularniejszy SUV klasy średniej

Z lektury internetu i mediów społecznościowych wynika, że minivan ma tablice rejestracyjne z południa Włoch. Tymczasem ostatni raz widziano go w porcie promowym w Genui, czyli na północnym zachodzie Italii. A to oznacza, że kierowca mógł z takim wstrząsającym obładowaniem pokonać wzdłuż cały włoski "but", czyli przejechać ok. tysiąca kilometrów.

Część trasy wiodła słynną A1, czyli Autostrada del Sole (Autostrada Słońca). To najbardziej ruchliwa droga we Włoszech, czyli w państwie liczącym blisko 60 mln mieszkańców. Tym samym ryzyko narażenia na niebezpieczeństwo innych uczestników ruchu było nieporównywalnie większe, niż gdyby kierowca co najmniej 19-letniego minivana poruszał się lokalnymi dróżkami. Tak czy inaczej, takie przeładowanie wnętrza i dachu pojazdu jest absolutnie niedopuszczalne.

Czy samochód miał ubezpieczenie?

W mediach pojawia się jeszcze jeden wątek. Samochód mógł być nieubezpieczony. Jego tablica rejestracyjna nie figurowała bowiem w internetowych rejestrach. Inna sprawa, że są one aktualizowane co kilka dni, więc możliwe, iż minivan został ubezpieczony np. kilka godzin przed rozpoczęciem swojej ryzykownej podróży.

Opracowanie: 
  • Krzysztof Wojciechowicz