Dzik, sarna czy najgroźniejszy, bo najcięższy, łoś — uderzenie w dzikie zwierzę często oznacza dla niego śmierć i poważne uszkodzenie pojazdu, ale także zagrożenie życia dla kierowcy i pasażerów. Zmniejszenie prędkości, jeśli nie pozwoli na uniknięcie kolizji, to na pewno zmniejszy jej skutki.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

O największym ryzyku wtargnięcia dzikich zwierząt na drogę kierowców ostrzega charakterystyczny znak ze skaczącym jeleniem (A-18b ) "Uwaga dzikie zwierzęta", jednak powinno się być czujnym na wszystkich trasach prowadzących przez lasy.

O zagrożeniu przypominają policjanci i podają przykłady. Tylko w pierwszym dniach listopada w powiecie garwolińskim doszło do pięciu kolizji z dzikimi zwierzętami — w czterech przypadkach pojazdy zderzyły się z sarnami, w jednym z łosiem. Efekt tego ostatniego zdarzenia widać na dołączonym zdjęciu. Policjanci nie przekazali, jakie obrażenia odniósł kierowca Dacii, ale widać, że samochód został mocno uszkodzony.

Policja przypomina też podstawowe zasady zachowania dzikich zwierząt. Są one najbardziej aktywne o świcie i o zmierzchu. Oślepione przez światła z reguły nie uciekają, tylko zatrzymują się. Należy też pamiętać, że sarny, jelenie czy dziki to zwierzęta stadne, więc gdy przez drogę przebiegnie jedno, to można spodziewać się, że po chwili mogą to zrobić kolejne osobniki. Bardzo ważna jest prędkość, z jaką jedziemy — im wyższa, tym mamy mniej czasu na reakcję, a droga hamowania staje się dłuższa.