- Z setek modeli niedostępnych oficjalnie w Polsce wybrałem dziewięć, których moim zdaniem najbardziej brakuje na naszym rynku
- Z europejskiego punktu widzenia 4-drzwiowe BMW serii 1, SUV Abartha lub VW Tiguan coupe brzmią abstrakcyjnie, ale takie samochody naprawdę istnieją – poza Starym Kontynentem
- Toyota jest potęgą w Polsce, ale na razie nie pokusiła się u nas o sprzedaż swojego najmocniejszego szosowego hot hatcha w historii
Nie ma i już. Polskę omijają setki modeli. Całą Europę zresztą też. Dlaczego?
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Bo projektowano je z myślą o innych gustach i oczekiwaniach. W Chinach znacznie chętniej kupuje się sedany niż na zakochanym w SUV-ach i hatchbackach Starym Kontynencie. Europa na dobre straciła serce do minivanów, czego nie da się powiedzieć o Ameryce Północnej i Japonii. Gamy modelowe muszą się więc różnić między kluczowymi rynkami.
Na dodatek w Unii Europejskiej obowiązują najbardziej restrykcyjne normy emisji dwutlenku węgla. W Korei Południowej 3,5-litrowe V6 w Kii klasy wyższej nie jest problemem, w UE mogłoby już za bardzo podwyższyć średnią emisję CO2 samochodów tego producenta.
Przeczytaj także: Gdzie tu sens? Najbardziej nielogiczne nazwy samochodów
Czy te dziewięć modeli odniosłoby sukces, gdyby pojawiły się w Polsce? Tego nigdy nie wiadomo, ale z pewnością przyjemnie byłoby je minąć na drodze w Koszalinie, Białymstoku, Warszawie i Bytomiu.