Tzw. system AEB (z ang. Advanced Emergency Braking) pod różnymi nazwami można już spotkać w coraz większej liczbie nowych samochodów (w standardzie lub za dopłatą), również w Polsce. Jego obecność premiuje organizacja Euro NCAP, przeprowadzająca testy zderzeniowe nowych aut.

Systemy już są, ale wytycznych brak

Najbardziej zaawansowane układy rozpoznają już nie tylko inne auta, ale również jednoślady, a nawet pieszych. Po wykryciu przeszkody z przodu pojazdu, wysłaniu sygnałów ostrzegawczych i braku reakcji ze strony kierowcy, system automatycznie rozpoczyna hamowanie. W ten sposób kolizji można całkowicie uniknąć lub złagodzić jej skutki.

Do tej pory nie było jednak żadnych ustandaryzowanych wymagań technicznych gwarantujących skuteczne działanie systemu. Międzynarodowe rozporządzenie ONZ zmieni ten stan rzeczy w państwach, które je przyjmą - wprowadzi ścisłe wytyczne i być może spowoduje, że niektóre z obecnie stosowanych układów będą musiały zostać zaktualizowane.

Projekt rozporządzenia uzgodniło już około 40 państw, przede wszystkim kraje należące do Unii Europejskiej i Japonia. W pracach nie uczestniczą Stany Zjednoczone, Chiny, ani Indie. Teraz projekt zostanie przesłany do rozpatrzenia i formalnego przyjęcia podczas czerwcowej sesji Światowego Forum na rzecz Harmonizacji Przepisów dotyczących Pojazdów Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ. Rozporządzenie może wejść w życie już na początku 2020 roku.

Kiedy i za ile?

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem system automatycznego hamowania awaryjnego stanie się obowiązkowy na terytorium Unii Europejskiej w 2022 roku. To oznacza, że od tego czasu każdego roku 15 mln nowych samochodów (dane za 2017 rok) będzie wyposażanych w system ograniczający liczbę wypadków. Można się spodziewać, że nowe regulacje spowodują wzrost cen głównie wśród najtańszych modeli samochodów.