Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu

Liczne sytuacje, w których kierowca odjeżdżał bez zapłaty z zatankowanym do pełna samochodem, sprawiły, że niektórzy z właścicieli stacji benzynowych w USA wymagają zapłaty jeszcze zanim pozwolą klientom zatankować. Złodzieje z Teksasu okradli rodzinny biznes za pomocą specjalnie przerobionych miniwanów, który umożliwiały im kradzież paliwa z podziemnych zbiorników.

Dziwne zachowanie kierowcy czarnego Chryslera

Samochody miały wyciętą w podwoziu rampę, która umożliwiała im wypompowywanie paliwa bez konieczności podjeżdżania do dystrybutora. Jak wynika z relacji telewizji KHOU 11, do kradzieży dochodziło przez trzy kolejne dni na stacji Fuqua Express w Houston. Jerry Thayil, jeden z właścicieli stacji, znalazł pewne rozbieżności w ilości oleju napędowego, co skłoniło go do sprawdzenia nagrań z monitoringu.

Sprawdź: Legenda rocka z łopatą w ręku. "Nikt nie chce się za to zabrać" [Nagranie]

To w trakcie przeglądania zapisów monitoringu natrafił na dziwną rzecz. Czarny Chrysler Town & Country zatrzymywał się na 15-20 minut nad otworami wlewu do zbiorników, a później odjeżdżał. Według Thayliego złodzieje używali do tego klapy w tylnej części samochodu, a zbiorniki z paliwami opróżniali za pomocą pompy.

Nie jest do końca jasne, jak złodzieje byli w stanie otworzyć zamknięte zbiorniki. Ostatecznie sprawcy ukradli ok. 1000 galonów oleju napędowego, czyli ok. 3700 litrów. Dziennie wywozili zatem ok. 350 galonów (ok. 1300 litrów).

Polecamy: Marża Lotosu w miesiąc wzrosła o 700 proc. UOKiK zażąda wyjaśnień

Straty stacji benzynowej wyniosły ok. 5 tys. dol. Fuqua Express to nie jedyne miejsce w Houston, które musi zmagać się ze złodziejami. W ostatnich dniach sprawcy ukradli ze stacji Chevron ok. 1750 galonów oleju napędowego.

(dk)