"Limit tychże punktów to 24 na dwa lata, więc stracił prawo jazdy. Dodatkowo za dużą kumulację wykroczeń policjanci odstąpili od ukarania go zwykłym mandatem na rzecz skierowania wniosku do sadu, który zadecyduje jaką karę poniesie" – powiedziała Stanisławska.

Zielonogórscy policjanci pojawiają się w miejscach, gdzie najczęściej dochodzi do łamania przepisów ruchu drogowego. Te są wyznaczane na podstawie analiz bezpieczeństwa prowadzonych od wielu już lat na danym terenie.

"Bardzo często miejsca, w których potrzebny jest specjalny nadzór, wskazują także sami mieszkańcy, korzystając z Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa" – wskazała Stanisławska.

To właśnie w jednym z takich miejsc – na ul. Warszawskiej w Sulechowie — patrol drogówki zatrzymał 33-latka, który nie dość, że przekroczył dozwoloną prędkość i przejechał linię podwójną ciągłą, to jeszcze nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa, rozmawiał przez telefon, a jego samochód nie miał ważnych badań technicznych.

W trakcie kontroli okazało się, że mężczyzn kierował po użyciu alkoholu i dodatkowo ma zakaz prowadzenia pojazdów. W sumie za popełnione wykroczenia otrzymał 57 punktów karnych. Kierującemu policjanci zatrzymali prawo jazdy oraz skierowali do sądu wniosek o jego ukaranie.

Stanisławska przypomniała, że osoba kierująca po użyciu alkoholu (wartość do pół promila) popełnia wykroczenie, za które zgodnie z artykuł 87 Kodeksu wykroczeń grozi kara aresztu do 30 dni lub kara grzywny. Ponadto, w takim przypadku sąd orzeka zakaz prowadzenia pojazdów na określony czas.

autor: Marcin Rynkiewicz