• System e-Toll obowiązuje kierowców aut osobowych jedynie na dwóch odcinkach autostrad A2 i A4
  • Według informacji GDDKiA wszystkie autostrady w Polsce będą płatne
  • Po uruchomieniu w pełni systemu e-Toll dla kierowców aut osobowych, co ma nastąpić już 1 grudnia 2021 r., objęcie opłatami darmowych dotąd odcinków autostrad będzie formalnością
  • Obecnie z ok. 1700 km polskich autostrad tylko 725 km to odcinki płatne
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Z pewnością niejeden kierowca próbujący "ogarnąć" rządową aplikację e-Toll zastanawia się: gdzie jest sens zatruwania ludziom życia tylko po to, aby ściągnąć od nich pieniądze za przejazdy dwoma niedługimi odcinkami państwowych autostrad? Nie można było wyłączyć kierowców osobówek z uciążliwego systemu płatności elektronicznych, który został tanim kosztem zaprojektowany do ściągania pieniędzy od profesjonalnych przewoźników na drogach w całym kraju?

System e-Toll niezwykle uciążliwy, ale łatwy do rozbudowania

Otóż nie – z punktu widzenia budżetu państwa to wszystko ma sens! Te dwa płatne odcinki to przecież początek! Za chwilę e-Toll, umożliwiający (lub jak kto woli: utrudniający) płatności za przejazd płatnymi drogami, rozleje się na cały kraj – będzie wszędzie, gdzie da się dojechać autostradą! Żeby tak się stało, wystarczy podjąć polityczną decyzję. Już nie trzeba budować bramek na autostradach – wystarczy dopisać parę linijek oprogramowania.

Do tej pory z płatnościami za przejazdy państwowymi autostradami był problem. Np. w Pruszkowie pod Warszawą wybudowano bramki, ale nigdy ich nie uruchomiono w obawie przed korkami – skończyły tak jak nowy blok elektrowni w Ostrołęce, po wybudowaniu rozebrano je.

Jazda po płatnych odcinkach polskich autostrad jest bardzo droga

W tym miejscu rodzi się pytanie: a nie mogliby, jak w wielu krajach, zorganizować płatności za pomocą winiet – analogowych (naklejki) albo elektronicznych (kontrolowanych np. przez system kamer odczytujących numery rejestracyjne, które nie wymagają od kierowcy niczego poza uiszczeniem opłaty raz w roku)? Otóż nie. To dlatego, że systemy winietowe są co do zasady, tanie. W płatnościach "za każdy kilometr" łatwiej ukryć wysokie ceny. A polskie autostrady nie tylko są dobre – one należą do najdroższych na świecie!

Ponadto polski system autostrad składa się z autostrad koncesyjnych i państwowych – należą do jednej sieci drogowej, ale rozliczeniowo są to różne systemy. Odcinki koncesyjne to 151 km autostrady A1 na odcinku Gdańsk-Toruń (29,90 zł w jedną stronę), 252 km na A2 (Świecko-Konin, 87 zł), i A4 Katowice-Kraków (ok. 60 km, 24 zł). Mamy jeszcze dwa płatne państwowe odcinki: 160 km A4 Gliwice-Wrocław (16 zł) i 99 km na A2 (Konin-Stryków – 9,90 zł). Razem płatnych autostrad mamy w Polsce ok. 725 km. GDDKiA otwarcie informuje na swojej stronie: Zgodnie z obowiązującym prawem wszystkie autostrady w Polsce będą płatne. Jako że wszystkich autostrad mamy w Polsce ponad 1700 km, zostało do "opodatkowania" ok. 1000 km. Gdy tylko przeminie burza związana ze skandalicznie zaprojektowanym e-Tollem, gdy kierowcy pogodzą się z fatalna aplikacją i papierowymi bilecikami na każdy przejazd, dopisze się do systemu brakujące odcinki.

Strona GDDKiA informująca o płatnościach za autostrady Foto: GDDKiA
Strona GDDKiA informująca o płatnościach za autostrady

W Polsce drożej niż w Szwajcarii

W Polsce przejazd samochodem osobowym z Warszawy do zachodniej granicy i z powrotem kosztuje, uwaga, ponad 190 zł. A ile kosztuje jazda autostradami w innych krajach? Parę przykładów: Szwajcarii: 40 franków za rok (180 zł przy wysokim kursie tej waluty); w Austrii: 92,5 euro – czyli ok. 432 zł za rok, ewentualnie 45 zł za 10 dni, w Słowenii: 110 euro – 515 zł za rok, w Niemczech – nic nie kosztuje. Drożej jest we Włoszech, ale tylko jeśli zapomnimy, że to jednak inny system walutowy…