W poniedziałek 21 sierpnia goście pensjonatu na Spiskim Wierchu w Bukowinie Tatrzańskiej usłyszeli pod swoimi oknami huk. Okazało się, że jadący z dużą prędkością samochód wypadł z zakrętu i uderzył w znajdujące się przed budynkiem huśtawki. Kiedy próbował zawrócić, wjechał w dwa zaparkowane samochody. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia.

"To ten wariat z Białki Tatrzańskiej"

— To cud, że nikt nie zginął — mówią portalowi podhale24.pl świadkowie. "Samochód wypadł z jezdni, złamał słupek od bramy wjazdowej i z impetem przejechał przez parking przylegający do domu wczasowego" — opisuje portal.

Jedna z osób będących na miejscu powiedziała, że w momencie wypadku goście pakowali walizki do auta. Na szczęście wrócili do pokoju po pozostałe rzeczy. Dodatkowo rozmówcy portalu twierdzą, że wiedzą, kto spowodował wypadek. — To ten wariat z Białki Tatrzańskiej. Już nie raz były na niego skargi — mówią.

Zakopiańska policja poinformowała, że 42-letni kierowca został zatrzymany. Badanie alkomatem wykazało, że w jego organizmie było 2,8 promila alkoholu. Już wcześniej miał zatrzymane prawo jazdy i złamał zakaz prowadzenia pojazdów. Oprócz tego jego auto nie miało aktualnych badań technicznych i ważnego ubezpieczenia OC. Kierowcy grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Źródło: podhale24.pl, Policja Zakopane