Rozmowa z Krystianem Korzeniowskim:
AŚ: Gratuluje pierwszego miejsca, jak się czujesz jako zwycięzca pierwszej polskiej edycji Nissan GT Academy?
KK: Czuje się po prostu świetnie. Chyba jestem najszczęśliwszą osobą w Polsce teraz. :)
AŚ: Od jak dawna grasz w Gran Turismo?
KK: Powiem szczerze, że od momentu jak gra powstała. Grałem w „jedynkę”, „dwójkę” i tak dalej.
AŚ: Dużo czasu spędzasz przed konsolą?
KK: Nie gram 5 czy 6 godzin dziennie. Godzinka starczy, żeby po prostu się nie przemęczać, bo nie ma to większego sensu.
AŚ: Czy podjąłeś specjalne przygotowania do Nissan GT Academy, kiedy dowiedziałeś się o polskiej edycji?
KK: Tak. Wszystkie próby czasowe powtarzałem naprawdę wielokrotnie. Jeździłem wiele torów, trenowałem dość sporo. Wiedziałem, że konkurencja nie śpi!
AŚ: Jak wyglądały przygotowania do finału narodowego Nissan GT Academy?
KK: Przygotowywałem się od dwóch miesięcy, głównie kondycyjnie. Dałem radę w teście kondycyjnym, dałem radę w Gran Turismo. Jechałem swoje, czysto, bezbłędnie i osiągnąłem to co zamierzałem osiągnąć. Teraz przez kolejne miesiące będę przygotowywać się do Silverstone. Będę godnie reprezentować Polskę! :)
AŚ: Powiedz co podobało Ci się najbardziej na tym dwudniowym evencie?
KK: Z pewnością jazda Nissanem 370Z po torze, na którym się właśnie znajdujemy. Auto naprawdę świetnie się prowadziło, było świetnie zbalansowane i manipulacja gazem na tej śliskiej nawierzchni powodowała naprawdę fajny poślizg.
AŚ: Czy miałeś taki moment, że czułeś oddech konkurencji na plecach?
KK: Od początku! Naprawdę było bardzo ciasno w czołówce, więc nie byłem pewny do samego końca. Czułem taki wewnętrzny optymizm i może właśnie dzięki temu wygrałem. Jestem bardzo zadowolony.
AŚ: Dzięki za wywiad iżyczę powodzenia na Race Campie wWielkiej Brytanii.
KK: Dzięki wielkie! :)Zobacz też relację z finału narodowego Nissan GT Academy
Rozmowa z Tomaszem Bogusławskim
AŚ: Na początek chciałbym Ci pogratulować zwycięstwa i wyjazdu na Silverstone.
TB: Bardzo dziękuje.
AŚ: Słyszałem, że miałeś już co nieco do czynienia z motorsportem. Opowiedz nam coś o tym.
TB: Zamiłowanie zaczęło się za dzieciaka, z tym że od motocykli. Na początku motorynki i inne rzeczy. Później ścigałem się na Torze Poznań w nieistniejącej już klasie NSR Cup, a następnie w jeszcze kilku innych. Samochody kochałem jednak zawsze i jak tylko zrobiłem prawo jazdy to starałem się startować w lokalnych KJS-ach (przyp. red. rajdy amatorskie). Tak to wygląda, że do tego sportu motorowego ciągnęło mnie bardzo.
AŚ: Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z Gran Turismo?
TB: Zacząłem od czwartej części Gran Turismo. Później było Gran Turismo 5 Prologue, a teraz jest Gran Turismo 5, w które cały czas gram, chociaż znacznie mniej niż kiedyś. Nie jestem już aż tak młody, żeby mieć tyle czasu. Praca i rodzina wykluczą takie zabawy, aczkolwiek ja to traktuje bardziej jako trening niż jako grę.
AŚ: Jak dowiedziałeś się, że w Polsce zostanie zorganizowana Akademia Gran Turismo, to od razu wiedziałeś, że znajdzeisz się w finale?
TB: Wiedziałem, że będę chciał się dostać do finału narodowego. Uważam, że jest to fantastyczna okazja, która się nigdy wcześniej nie wydarzyła i mam nadzieję, że będzie kontynuowana.
AŚ: Czy przygotowywałeś się specjalnie pod kątem turnieju?
TB: Cały czas staram się być w formie, więc tak, przygotowywałem się. Natomiast robiłbym to samo, gdyby nie było Akademii.
AŚ: Mówiłeś wcześniej, że do drugiego dnia finału narodowego dostałeś się na zasadzie „dzikiej karty”. Co miałeś na myśli?
TB: W pierwszy dzień prawie odpadłem, faktycznie. Awansowałem z 18 miejsca, czyli ostatniego które przechodziło do drugiego dnia zmagań.
AŚ: Czy wierzysz zatem w szczęście lub los?
TB: Powiem tak. Ja jestem osobą dosyć stonowaną jeżeli chodzi o nadzieje, jeżeli chodzi o emocje. I bardzo tego chciałem, ale jeśli bym się nie dostał to bym to uszanował, ponieważ pierwszy dzień nie poszedł mi dobrze na konsoli. Drugi poszedł bardzo fajnie, już byłem sobą i zupełnie inaczej to wyglądało.
AŚ: Która z konkurencji wzbudziła w Tobie największe emocje?
TB: Jazda Nissanem 370Z zdecydowanie!
AŚ: W której konkurencji Twoim zdaniem wypadłeś najlepiej?
TB: Sądzę, że najlepiej dałem sobie radę w mediach.
AŚ: Jakie masz plany na dni przed wyjazdem na Silverstone?
TB: Biegać, skakać, latać, pływać, także robić wszystko, żeby być w formie przed Race Camp’em. Chcę tam dać z siebie wszystko i zobaczymy, czy to wystarczy, żeby być lepszym od innych czy nie :)
AŚ: Jak zamierzasz świętować dzisiejszy sukces?
TB: Jadąc 550 kilometrów do domu ;)
AŚ: Wobec tego miłej zabawy i powodzenia w Wielkiej Brytanii. ;)
TB: Dziękuje bardzo.
Ze zwycięzcami rozmawiał Radek Turek.