Najczęściej ogarnia nas wściekłość, bo miast spodziewanej sumy pieniędzy dostajemy tylko część potrzebną na naprawę uszkodzonego w wypadku auta albo ułamek wartości skradzionego samochodu. Często jest to kara za naszą ignorancję w chwili wykupu polisy. Tak się składa, że niemal 100 proc. kierowców patrzy tylko na wysokość składki, jaką trzeba zapłacić, a nie na wynikające z umowy prawa i obowiązki. Takie zachowanie wynika głównie z tego, że kiedy zawieramy umowę OC, to późniejsze wypłaty nie będą dotyczyć nas, tylko przez nas poszkodowanego. Warunki nie są tu istotne, bo nijak na nasz portfel nie wpłyną. Liczy się wyłącznie składka. Niestety, ten tok rozumowania przenoszony jest, kiedy wykupuje się polisę AC. I to jest błąd! Gdy chcemy zawrzeć umowę ubezpieczeniową, musimy przyjrzeć się 4 sprawom.PrzedmiotKażdy wie, że chodzi o samochód. Ubezpieczenie OC obejmuje całe auto. W przypadku AC niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe, jak PZU, obejmują polisą wszystko, czyli auto wraz z wyposażeniem. Inne wyłączają z umowy radioodbiorniki, spoilery, głośniki, a nawet pokrowce na siedzenia. Kto i w jakim zakresie ubezpiecza auto, łatwo się zorientować po pytaniach o wyposażenie auta zadawanych przez agenta zawierającego z nami umowę ubezpieczeniową. Im więcej sprzętu dodatkowego, tym wyższa składka, ale też i pewne odszkodowanie.Bardzo ważne, aby pamiętać o zgłaszaniu dodatkowego wyposażenia. Jeśli w trakcie trwania umowy zamontujemy klimatyzację czy felgi aluminiowe, powinniśmy to zgłosić. Np. zniszczenie "klimy", o której nie wspomnieliśmy podczas zawierania umowy, oznacza że ubezpieczyciel za nią nie odpowiada, a więc nie będzie pieniędzy na jej naprawę. Niczego oczywiście nie ma za darmo. Każdy dodatkowy ponad standardowe wyposażenie element auta podnosi jego wartość, a tym samym w chwili zgłaszania montażu urządzenia trzeba będzie dopłacić do składki. ZakresTu chodzi najogólniej o to, w jakim przypadku jakie pieniądze zostaną nam wypłacone. Jeszcze kilka lat temu obowiązywały dwa zakresy: uszkodzenia i utrata auta. Znaczyło to, że dostaniemy pieniądze na naprawę samochodu, ewentualnie otrzymamy odszkodowanie za skradziony albo totalnie rozbity pojazd. Obecnie wszyscy ubezpieczyciele wprowadzili liczne podziały. Obejmują one generalnie dwie sprawy: udziały własne i wyłączenie pewnych szkód z polisy.Udział własny określa, jaki procent kosztów naprawy będziemy pokrywać z własnej kieszeni. Wyłączenia dotyczą pewnych sytuacji, w których odszkodowanie nie będzie nam przysługiwać. Największy wybór oferuje PZU. Można zdecydować się na dwa warianty: "kradzież" i "szkoda w ruchu i postoju". Pierwszy obejmuje utratę całego samochodu, a także utratę jego części (np. kół). Jeśli zadeklarujemy pokrycie strat z kieszeni w wysokości do 10 proc., to składka będzie o 10 proc. niższa. Analogicznie jest z deklaracją 20-procentowego udziału własnego. "AC w ruchu i postoju" obejmuje wszystkie szkody z wyjątkiem kradzieży. Tu także możemy zdecydować się na udziały własne, które dają zniżki. 10 proc. takiego udziału daje 30 proc. zniżki,. 15 proc. oznacza zniżkę 40 proc., a udział własny 20-procentowy to 50 proc. zniżki. Kto chce, może zdecydować się na całkowite pokrywanie napraw z własnego portfela do ustalonej wysokości. Jeśli zadeklarujemy pokrywanie napraw, których koszt będzie stanowił do 20 proc. wartości sumy ubezpieczenia zapisanej w polisie, to otrzymamy 25 proc. zniżki. Deklaracja 30 proc. wartości ubezpieczenia oznacza 40 proc. zniżki, a przy pokrywaniu 40 proc. zniżka wyniesie 50 proc. Jeśli koszt naprawy będzie wyższy od deklarowanego przez nas udziału, PZU pokryje naprawę w całości.Warta oferuje ubezpieczenie "standard" oraz "serwis". Pierwsze zakłada doprowadzenie samochodu po wypadku do stanu, jakby pojazd rozbity był nowy. Drugi wariant zakłada doprowadzenie samochodu do stanu, w jakim był tuż przed wypadkiem, a więc z uwzględnieniem jego wieku. Nabywcy nowych samochodów mogą wykupić uzupełnienie ubezpieczenia "bez ryzyka". Według tej polisy, jeśli w wyniku wypadku samochód ulegnie uszkodzeniu w więcej niż 40 proc., Warta gwarantuje wyłożenie pieniędzy na zakup nowego samochodu tej samej marki. Jest to droga polisa, ale bezpieczna.Inni ubezpieczyciele proponują polisy takie same jak PZU i Warta, choć nie w tak licznym wyborze. Tu należy jednak pamiętać, że jeśli kupujemy nowe auto u dilera i w ramach promocji dostajemy pakiet AC, OC i NW za darmo, to z reguły jest to pakiet obejmujący wszystko, bez udziałów własnych. Warto się jednak o to spytać, by nie było potem rozczarowań.ObowiązkiNajlepiej znane to konieczność zamontowania dodatkowych zabezpieczeń. Najczęściej chodzi o alarm lub blokadę skrzyni biegów. Niektóre towarzystwa ustalają granicę wartości samochodu, od której konieczne są dwa zabezpieczenia lub więcej. W skrajnych przypadkach ubezpieczyciel może zażyczyć sobie bardzo konkretnego rodzaju zabezpieczenia. To jednak wynika z indywidualnej oceny ryzyka. Jeśli komuś skradziono pojazd w ciągu ostatnich 3 lat, będzie musiał zamontować alarm na życzenie PZU i dostanie zwyżkę składki. Jeśli kradzieży było kilka, składka wzrośnie. O konieczności montażu alarmów najlepiej dopytywać się w salonach, w których kupujemy auto. Tak się składa, że ubezpieczyciele współpracujący z dilerami oferują zawsze korzystniejsze warunki niż firmy z zewnątrz. Daewoo TU nie wymaga do aut z Żerania alarmów i blokad, Fiat w swych salonach czyni podobnie, jeśli auto kosztuje poniżej 40 tys. zł, a u dilerów Skody można dostać pakiet ubezpieczeniowy bez konieczności dopłat na alarmy, kiedy auto kosztuje mniej niż 50 tys. zł.WyłączeniaTu idzie o to, kiedy nie otrzymamy żadnego odszkodowania. Wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe mają identyczne warunki. Nie będzie pieniędzy, jeśli do wypadku dojdzie w sytuacji, kiedy prowadzić będziemy nietrzeźwi albo pod wpływem środków odurzających. Tak samo jeśli nie będziemy mieć w chwili wypadku prawa jazdy oraz jeśli uciekniemy z miejsca wypadku. Jeśli przyjdzie nam do głowy napaść na bank i w tej akcji rozbijemy swój samochód, też spotkamy się z odmową wypłaty odszkodowania. Jeśli nasz samochód zostanie ukradziony, a złodziej posłuży się przy tym naszymi kluczykami, ewentualnie jeśli w umowie zadeklarujemy istnienie alarmu i po zaparkowaniu auta nie uruchomimy go, także odszkodowania nie będzie. Najgorzej gdy spowodujemy szkodę umyślnie albo na skutek niedbalstwa. Owo niedbalstwo to np. zaparkowanie auta pod pracującym dźwigiem, który się nagle na nasz samochód zawali albo pozostawienie auta na parkingu z opuszczonymi szybami.Szkoda całkowitaTo najbardziej bulwersujący przepis. Jeśli nasz samochód zostanie skasowany, ubezpieczyciele wypłacą odszkodowanie pomniejszone o wartość pozostałego w naszych rękach wraka. O szkodzie całkowitej mowa jest wtedy, kiedy wartość naprawy przekroczy pewien procent wartości auta. W PZU jest to 70 proc., w Warcie 80 proc. Nieraz ta różnica powoduje potężny ból głowy. Dlatego zawierając polisę trzeba o nią pytać.W systemie ubezpieczeniowym obowiązuje zasada: coś za coś. Im niższa składka, tym mniejsze odszkodowanie w stosunku do naszych potrzeb. Dlatego należy dobrze przestudiować warunki polisy, zanim zapłacimy za nią. W ten sposób kiedy już, nie daj Bóg, padniemy ofiarą wypadku, będziemy mieć o połowę mniej problemów. Jak poradzić sobie z drugą połową - w następnej części naszego poradnika.
Zawieranie umowy AC i OC
Ubezpieczenia OC i AC są traktowane przez wszystkich jako zło konieczne. Stanowią dla nas swoistą abstrakcję, której istotę zaczynamy pojmować dopiero w chwili, w której musimy z odszkodowania skorzystać.