Zwykle kupno auta dostawczego to dopiero początek intensywnych prac związanych z dopasowaniem samochodu do swoich potrzeb. W zwykłym aucie osobowym możemy co najwyżej dołożyć trochę drobiazgów, by łatwiej przewozić zwierzęta, narty, rower, kajak czy deskę snowboardową. W przypadku „dostawczaka” ingerencje są znacznie większe – a wszystko pod hasłem specjalistycznej zabudowy.
Zabudowa to nic innego jak dostosowanie samochodu do bieżącej pracy. Inne potrzeby będą mieć korzystający z mobilnego warsztatu, codziennego transportu towaru do sklepów czy też produktów wymagających przechowywania w niższej temperaturze. Zwykle można skorzystać ze specjalistycznych firm zajmujących się przeróbkami. Równie dobrze można jednak całe przedsięwzięcie przeprowadzić poprzez dealera, u którego kupujemy samochód. Oto kilka przykładów na bazie Toyoty Proace, czyli jednego z europejskich czworaczków. Prócz Toyoty dostępne są bowiem auta firmowane przez Citroena, Opla i Peugeota.
Do wyboru jest kilka gotowych wersji. Jedną z nich jest odmiana z tzw. powłoką ochronną. To nic innego jak pokrycie przestrzeni ładunkowej specjalną powłoką o dużej odporności na uszkodzenia mechaniczne. Całość przypomina rozwiązania stosowane w firmach zajmujących się wygłuszaniem aut (a szczególnie nadkoli). Na blachę nakłada się bowiem dość trwałą i sztywną warstwę, która nie tylko chroni przed uszkodzeniem wnętrza, ale także znacząco je wytłumia (i ma również właściwości termoizolacyjne, gdyż np. latem kabina wolniej się nagrzewa). Zależnie od potrzeb powłokę nakłada się na nadkola (950 zł), burty czy inne elementy przestrzeni ładunkowej (do 1900 zł).
Prócz powłoki można skorzystać z typowych i dość popularnych gotowych paneli kompozytowych (1100 zł). Są trwalsze od typowej sklejki (nie chłoną wilgoci i są bardziej odporne na urazy mechaniczne) i pełnią dodatkowo rolę wykładziny antypoślizgowej. Co oczywiste są również dopasowane do kształtu karoserii.
Ciekawym uzupełnieniem podstawowych zabezpieczeń wnętrza są zabudowy serwisowe. To nic innego jak komplet regałów, szuflad i szafek do przewozu różnych narzędzi i wyposażenia serwisu. Całość można zaprojektować tak, by dopasować wymiary do stosowanych narzędzi i przewozu określonych akcesoriów. Tym samym bez względu na rodzaj prowadzonej działalności można mieć mobilne centrum serwisowe ze stosownym wyposażeniem, charakterystycznym dla danej firmy.
W gamie nie zabrakło także tzw. izotermy z agregatami chłodniczymi (cała konstrukcja nie wymaga dodatkowego przeglądu na stacji diagnostycznej) i grubą 50 mm izolacją. To dobre rozwiązanie nie tylko do przewozu żywności (mrożonki, świeże mięso, ryby czy wyroby cukiernicze) ale także do transportu np. lekarstw czy kwiatów. Z podobnej konstrukcji skorzystają zatem np. cukiernie, kwiaciarnie czy dostawcy tzw. półproduktów dla firm cateringowych.
A ile to wszystko kosztuje? Najtańsze jest zabezpieczenie nadkoli elastyczną powłoką. To wydatek 950 zł. Na drugim końcu skali zabudowa izotermiczna z agregatem. To już koszt 22 800 zł.
Zestaw nawigacji wraz z modułem Wi-Fi można zamówić do wersji Comfort.
Wersję Comfort poznamy m.in. po trzech siedzeniach z przodu.
Do wyboru jest kilka gotowych wersji wykończenia paki. Jedną z nich jest odmiana z tzw. powłoką ochronną. To nic innego jak pokrycie przestrzeni ładunkowej specjalną powłoką o dużej odporności na uszkodzenia mechaniczne.
Biała sztuka furgon. Do wyboru aż 4 wersje wyposażenia.