Jeszcze 10 lat temu najprostsze radio CD za 1000 zł traktowano jako okazję. Wówczas korzystali na tym producenci z Chin, którzy kusili znacznie niższymi cenami. Dziś na markowy produkt wystarczy 300 zł. Tym samym kurczy się miejsce dla mniej znanych firm takich, jak Manta, Orava, Roadstar i wiele innych, które w pełni korzystają z zaplecza technicznego Chin. By jednak nie tracić rynku, firmy wprowadzają nowe modele z bogatym wyposażeniem. Tym samym w porównywalnej cenie można wybierać pomiędzy bogato wyposażonym radiem a markowym produktem ze skromniejszymi możliwościami. Manta za niespełna 300 zł kusi radioodtwarzaczami CD wyposażonymi w dwa modne gadżety: czytnik kart SD i gniazdo USB. Szczególnie USB wydaje się interesujące, gdyż jest alternatywą dla płyt CD. Zamiast wypalać płyty z muzyką zapisaną w formacie MP3, wystarczy wybrać wygodnego pen drive’a o dużej pojemności, na którym da się zapisać kilka razy więcej niż na zwykłej płycie. Całe muzyczne archiwum można zmieścić na jednej kości pamięci. Jeszcze dalej poszli konstruktorzy słowackiej Oravy. W najnowszym modelu AR 110 zastosowali funkcję cyfrowego nagrywania. Na kartę SD lub pen drive’a można nagrać utwory muzyczne bezpośrednio z odbiornika radiowego lub odtwarzacza CD. W czasie rzeczywistym muzyka jest konwertowana do formatu MP3. Orava kusi też zestawem głośnomówiącym z systemem Bluetooth umożliwiającym przesyłanie muzyki z telefonu wprost do radia. Za tak wyposażony sprzęt trzeba zapłacić 569 zł.
Tanie radio do samochodu
Elektronika konsumencka tanieje. To dobra wiadomość dla kierowców, gdyż za markowy sprzęt do auta trzeba zapłacić coraz mniej.