"We wrześniu ubiegłego roku kupiłem Volvo XC60 D5 - pojazd demonstracyjny dilera. Po kilku miesiącach pojawił się komunikat o konieczności odwiedzenia serwisu. Stwierdzono zbyt wysoki poziom oleju silnikowego. Analiza (na mój koszt) wykazała 4,5 proc. frakcji oleju napędowego w oleju silnikowym po 3000 km od wymiany oleju. Reklamacja u importera skończyła się jego stwierdzeniem, że pojazd jest niewłaściwie użytkowany, choć ekspertyza rzeczoznawcy PZMOT mówiła coś zupełnie innego. Na 10 dni auto zabrano celem przeprowadzenia testów. Nic nie wykazały. Pracownicy serwisu przejechali 1500 km i poziom oleju nie wzrósł, więc zamknięto sprawę. Tyle tylko, że po tym teście znów wysłałem olej pobrany i opieczętowany w serwisie do analizy – zawartość ON w olej silnikowym to 3,4 proc. po 1500 km od wymiany, średnia prędkość zarejestrowana przez komputer w czasie „testów” to 67 km/h. Poziom nie wzrósł, bo po takim teście silnik spalił część oleju. Powiadomiłem importera. Ponoć pocztą idzie do mnie list, w którym napisano, że stwierdzono uszkodzenie filtra DPF, ale nie z ich winy, więc naprawy należy dokonać na mój koszt. Rzeczoznawca postulował fizyczną kontrolę wtryskiwaczy, ale odmówiono. Nie demontowano też filtra DPF, a mógł ulec uszkodzeniu podczas serwisowego dopalania sadzy.Czy Redakcja ma sygnały od innych użytkowników takiego auta jak moje? Zastanawiam się nad pozwem zbiorowym."

Dariusz P. (nazwisko do wiadomości redakcji), Kraków

Z opisu objawów wynika, iż rzeczywiście uszkodzeniu uległ filtr DPF, ale po pierwsze, dyskusyjne jest, czy winą można obarczyć użytkownika, a po drugie, przyczyna może tkwić nie w samym filtrze, a w silniku lub innych elementach jego osprzętu. Oznacza to, że po wymianie filtra DPF nowa część może szybko ulec uszkodzeniu ponownie.

Rozrzedzanie oleju silnikowego przez paliwo bierze się z dużej dawki paliwa wtryskiwanej do komór spalania – część tego paliwa spływa po ściankach cylindrów i trafia do miski olejowej. Duża dawka paliwa podawana do cylindrów bierze się albo z konieczności podniesienia temperatury w wydechu w celu wypalenia sadzy w filtrze (decyduje o tym sterownik silnika), albo z rozkalibrowania wtryskiwaczy lub źle działającego oprogramowania.

Gdyby do rozrzedzenia oleju na dystansie 1500 km doszło w warunkach ciężkiego ruchu miejskiego, to choć źle świadczyłoby to o aucie, można byłoby się łudzić, że jest ono jeszcze w miarę sprawne. W takiej sytuacji filtr DPF może mieć problemy z samooczyszczeniem, sterownik ciągle dodaje paliwa, próbując go podgrzać. Niestety, jeśli średnia prędkość podczas testu to 67 km/h i pomimo tak wysokiej średniej prędkości doszło do rozrzedzenia oleju, to znak, że DPF, a może i inne elementy silnika auta są „trzy ćwierci od śmierci”. Inne przyczyny usterki filtra: silnik bierze olej albo brał, będąc „na dotarciu”, samochód jest używany tylko w mieście, choć nie jest do tego przystosowany (to się często zdarza w przypadku nowych diesli), zużyta lub uszkodzona turbosprężarka, problem z oprogramowaniem układu wtryskowego. Radzimy po otrzymaniu pisma od importera zadbać o odpowiednią ekspertyzę rzeczoznawcy i pozwać sprzedawcę.

Jeśli macie podobny problem, dajcie nam znać – piszcie na listy@auto-swiat.pl. Być może tzw. „jednostkowe” usterki występują szczególnie często – jak w przypadku brania oleju przez silniki TSI koncernu VW, o których wiadomo już, że mają „zaszytą” wadę fabryczną.