Prototyp, który kilka dni temu pojawił się na drogach w okolicach Gaydon, niemal w 100 proc. wygląda jak oficjalna wersja modelu zaprezentowana wiosną. Pokryty matowym czarnym lakierem przypomina bardziej futurystyczny samochód superbohatera rodem z filmów Marvela, ale potwierdza tylko fakt, że V12 Speedster poddawany jest ostatnim szlifom i niebawem pierwsze gotowe egzemplarze rozpoczną swoją podróż do klientów. W sumie powstanie tylko 88 egzemplarzy, a każdy jest motoryzacyjnym dziełem sztuki.
Aston Martin V12 Speedster – kwintesencja
Za projekt modelu odpowiada „Q by Aston martin”, czyli dział specjalny marki zajmujący się unikalnymi wersjami samochodów firmy jak również spełnianiem najbardziej wyszukanych życzeń klientów. Marka zapewnia, że od momentu narysowania szkicu do stworzenia pierwszego gotowego prototypu upłynęło niewiele ponad 12 miesięcy, a sam efekt podobnie jak tempo pracy nad modelem zapiera dech w piersiach.
Pod wieloma względami V12 Speedster ma być uosobieniem sportowego dziedzictwa marki i nawiązywać do jej najlepszych modeli i cech. Stąd np. w stylistyce auta można dojrzeć inspiracje legendarnym zwycięzcą Le Mans z 1959 roku, czyli DBR1, konceptem CC100 Speedster z 2013 (stworzonym z okazji stulecia marki), a nawet częściowo, zwłaszcza w środkowej sekcji, do DB3S z 1953 roku. Wprawne oko dojrzy podobieństwa detali do najnowszego Vantage'a – reflektory, wloty powietrza z przodu czy ledowy pas świateł tylnych – oraz DBS Superlaggera, z którymi dzieli zresztą w dużym zakresie konstrukcję aluminiowej platformy. A to oznacza także niezależne zawieszenie z podwójnymi wahaczami z przodu i wielowahaczowym układem z tyłu, sprężyny śrubowe i adaptacyjną amortyzację z trybami Sport, Sport+ i Track. Standardem są także 21-calowe koła z kutego aluminium z centralną śrubą mocującą oraz ceramiczne hamulce z tarczami o średnicy 410 mm z przodu i 360 mm z tyłu.
Dwumiejscowego wnętrza modelu nie zakłóca ani dach ani przednia szyba, a kierowca i pasażer są od siebie oddzieleni biegnącą wzdłuż centralnej części auta aluminiowo karbonową szyną, która jest także elementem wykonanego z włókien węglowych szkieletu nadwozia. Do wykończenia wnętrza użyto miksu ultranowoczesnych materiałów z karbonu, chromu, aluminium i drukowanej przez drukarki 3D gumy oraz klasycznej, szytej ręcznie skóry. Uwagę zwracają także szara kolorystyka kokpitu oraz charakterystyczne oznaczenia odwołujące się do legendarnych myśliwców F/A-18 (to jedna z opcji dostępnych na życzenie), przy okazji podkreślające współpracę Astona Martina z Boingiem.
Aston Martin V12 Speedster – czysta moc
Pod maskę V12 Speedstera trafił dokładnie taki silnik, jakiego można było spodziewać się po brytyjskiej marce. Umieszczony centralnie z przodu ma blok wykonany z aluminium, 12 cylindrów w układzie V, 48 zaworów, pojemność 5,2 l, podwójne turbodoładowanie i osiąga moc maksymalną 700 KM oraz moment obrotowy 753 Nm. Ten potencjał przekazywany jest na tylne koła poprzez 8-biegową skrzynię automatyczną. Standardem jest oczywiście mechanizm różnicowy o ograniczonym uślizgu. Osiągi? Do „setki” Aston Martin V12 Speedster może przyspieszać w 3,5 s, a jego prędkość maksymalna została ograniczona do 300 km/h! Przypominamy, że to parametry dotyczące samochodu, który nie posiada przedniej szybu ani tym bardziej dachu. Być może dlatego kierowca testowy marki „objeżdżający” prototyp miał na głowie kask. Swoją drogą, ciekawe czy kaski trafią na listę wyposażenia opcjonalnego?
Aston Martin V12 Speedster – tylko 88 egzemplarzy
Każdy ze wspomnianych 88 egzemplarzy V12 Speedstera, jakie opuszczą zakłady w Gaydon, oczywiście zostanie dopasowany do indywidualnych życzeń klientów, którzy zechcą wyłożyć na auto minimum 765 tys. funtów czyli około 3,7 mln zł plus ewentualne podatki. Aston przy okazji publikacji najnowszych zdjęć modelu, nie ujawnił, ile aut z tej puli jest jeszcze wolnych. Ale jeśli jesteście zainteresowani, to warto się pospieszyć?