To układ niemal idealny. Wydajesz milion na auto, które tuż po wyjeździe z salonu niczym dobra lokata w banku nabiera wartości. Nie dość, że masz ogromną satysfakcję z posiadania czegoś wyjątkowego, czym od czas do czasu możesz pojeździć, to gdy tylko przyjdzie ci ochota na sprzedanie swojej zabawki, natychmiast ustawi się kolejka chętnych. Nie dziwne, że o wielu seriach specjalnych superaut dowiadujemy się w momencie, gdy już dawno mają swoich właścicieli, albo słysząć, że jakiś model ustanowił kolejny rekord cenowy na ekskluzywnej aukcji.
W galerii możecie zobaczyć auta, które zaliczają się do takiego wyjątkowego grona. Przy odrobinie szczęścia może warto pomyśleć właśnie o tego typu inwestycjach.
Pierwsze podejście do reinkarnacji kultowego GT40 z 60. ubiegłego wieku przyniosło Fordowi splendor i chwałę, a do tego zachwyt klientów. Auto z silnikiem 5.4 V8 o mocy 558 KM i przyspieszające do „setki” w niespełna 4 s w szybkim czasie przekonało do siebie 4 tys. klientów, którzy wyłożyli na każdy egzemplarz miniumum 153 tys. dolarów. Dziś dobrze utrzymane sztuki obecnie wyceniane są na 400 tys. dolarów. W międzyczasie Ford zaskoczył wszystkich, pokazując w 2015 roku odświeżone GT, ale tym razem ograniczając wstępnie jego produkcję do 500 egzemplarzy i już na dzień dobry ustalając cenę na 600 tys. dolarów. Według ostatnich doniesień ssanie z rynku jest tak duże, że Ford wypuści dodatkowe 850 sztuk. Warto zauważyć, że wersje z lat 2015-18 wyceniane są na rynku wtórnym nawet na milion euro.
Przydomek „tdf” w nazwie to odwołanie do samochodowych wyścigów Tour de France, jakie toczyły się na drogach Francji w latach 50. i 60. ubiegłego wieku, w których sukcesy odnosiło Ferrari 250 GT Berlinetta. F12 tdf, kiedy debiutował w 2015 roku, był najmocniejszym modelem marki z tradycyjnym silnikiem. Pod maską wolnossące V12 o pojemności 6,3 l i mocy 770 KM, które pozwala na przyspieszanie do „setki” w niespełna 3 s! Kosztował wyjściowo niewiele ponad 400 tys. euro. Obecnie sprzedający życzą sobie za te Ferrari od 730 do nawet 950 tys. euro. Warto przypomnieć, że wyprodukowano 799 egzemplarzy F12 tdf.
Jedno z arcydzieł Horacio Paganiego, które w 2011 roku zastąpiło model Zonda. Źródłem napędu Huayry jest 12-cylindrowy silnik widlasty dostarczany przez Mercedesa-AMG o pojemności 6,0 l i mocy 730 KM. Auto może przyspieszać do 100 km/h w 3,3 s, a jego prędkość maksymalna to 378 km/h. Początkowo Huayra była wycenia 1,056 mln euro. Produkcję ograniczono do 100 egzemplarzy. Obecnie oferowane egzemplarze kosztują co najmniej dwa razy więcej.
Samochód stworzony po to, by dogodzić pięciuset koneserom czystych sportowych doznać za kierownicą, którzy z przyjemnością wyłożyli minimum 315 tys. euro plus lokalne podatki za sztukę napędzaną 560-konnym V10. Jakby tego było mało Lexus postanowił dołożyć jeszcze serię 50 egzemplarzy o bardziej ekskluzywnym charterze. Tak powstał LFA Nurburgring Package. Jego moc zwiększono do 571 KM, dołożono kilka detali, w tym stałe skrzydło z tyłu i zwiększono cenę o kolejne 60 tys. euro netto. W 2011 roku. Dziś, żeby zostać właścicielem LFA trzeba naszykować co najmniej 745 tys. euro.
Jeden z najdroższych superbolidów świata pojawił się na rynku w 2009 roku, jako najbardziej ekskluzywny model brytyjskiej marki. Auto dostało silnik 7.3 V12 o mocy 760 KM, który pozwala na przyspieszanie do „setki” w 3,5 s i osiąganie maksymalnej prędkości 355 km/h. Produkcja, zakończona w 2012 roku została ograniczona do zaledwie 77 egzemplarzy w cenie od niespełna 2 mln euro. Właściciele niechętnie się ich pozbywają, bo na portalach aukcyjnych Aston Martin One-77 pojawia się niezwykle rzadko, a jeśli już to raczej za ponad 2 mln euro.
Nazwa idealnie odzwierciedla charakter tego samochodu. Zbudowany na bazie i tak szalonej wersji Hellcat i napędzany silnikiem 6.2 V8 o mocy 840 Nm i momencie 1044 Nm Demon należy do grona najlepiej przyspieszających od 0 do 60 mil na godzinę (0-96 km/h) seryjnie produkowanych samochodów na świecie. Dodge potrzebuje na uzyskanie tej prędkości zaledwie 2,3 s, a rozpędzenie się do 48 km/h trwa tylko 1 s! Auto oferowane było na rynku amerykańskim (USA i Kanada), a jego produkcję ograniczono do 3300 egzemplarzy. Cena w 2018 roku wynosiła około 90 tys. dolarów. Dziś (znaleźliśmy kilka egzemplarzy sprowadzonych z USA na mobile.de) za ten model trzeba zapłacić w Europie od 123 do 169 tys. euro!
Czyli lżejsza i przy okazji najmocniejsza – 605 KM – wersja w palecie modelu 458 pojawiła się na rynku w 2013 roku. Auto rozpędza się do „setki” w 3 s, a do 200 km/h w 9,1 s. Prędkość maksymalna to 340 km/h. Pierwotne ceny modelu zaczynały się od 200 tys. euro. Obecnie są nawet 20 proc. wyższe, limitowanej do 499 sztuk odmiany Aperta sięgają nawet 620 tys. euro.
Pierwszy hybrydowy model włoskiej marki pojawił się na rynku w 2013 roku w cenie 1,2 mln euro. Oczywiście nie musimy dodawać, że planowana seria 499 sztuk została natychmiast zarezerwowana, podobnie zresztą jak wariant Aperta – ze zdejmowanym karbonowym dachem, która dołączył do oferty marki kilka miesięcy po zakończeniu produkcji pierwszej wersji. Aperta trafiła łącznie do 210 klientów, którzy otrzymali od Ferrari specjalne zaproszenia do kupna. Z tego co wiemy, nikt nie odmówił i to mimo faktu, że Aperta była o kilkaset tysięcy euro droższa.
LaFerrari naszpikowany jest techniką rodem z Formuły 1. Ma 6,3-litrowy, wolnossący silnik V12 o mocy 789 KM oraz motor elektryczny z systemem HY-KERS o mocy 163 KM, co daje łączną sumę 950 KM. Pozwala to na rozpędzenie go do „setki” w niespełna 3 sekundy, a do 300 km/h w ok. 22 sekundy. Prędkość maksymalna przekracza 350 km/h.
Dziś ceny modelu przekraczają 2,4 mln euro, a wersji Aperta nawet ponad 3,4 mln, choć na akcjach widzieliśmy również egzemplarze za ponad 5 mln euro.
Hybrydowy superbolid Porsche do pierwszych klientów zaczął trafiać pod koniec 2013 roku. Auto z silnikiem V8 i dwoma motorami elektrycznymi dysponuje łączną mocą 887 KM i przyspiesza do „setki” w 2,5 s, a do 200 km/h w 7,3 s. Łącznie do 2015 roku wyprodukowano 918 egzemplarzy modelu, w cenie od niespełna miliona euro za sztukę (w Polsce auto kosztowało minimum 932 tys. euro i 1,019 mln euro z pakietem Weissach). Wszystkie oczywiście znalazły nabywców zanim jeszcze zjechały z taśm montażowych fabryki w Stuttgarcie. Dzisiaj właściciele modelu żądają za niego zależnie od wersji od 1,1 do nawet 1,6 mln euro.
Ten brytyjski superbolid podobnie jak Porsche 918 Spyder produkowany był w latach 2013-2015. Auto z hybrydowym napędem o mocy 916 KM mogło rozpędzać się do prędkości maksymalnej 350 km/h, a „setkę osiągało już po 2,8 s. W zakładzie w Woking łącznie wyprodukowano 375 egzemplarzy McLarena P1. Ich cena zaczynała się od niewiele ponad miliona euro, Dziś waha się od 1,2 do 1,9 mln euro, a wersji P1 GTR nawet ponad 3 mln euro.