Genewa, marzec 2015. Zobaczyłem go pierwszy raz na żywo i oniemiałem. Ford wyczarował GT niczym królika z kapelusza. Nie było żadnych przecieków przed premierą, nikt też nie podejrzewał Forda o pracę nad takim modelem. To była petarda.
Le Mans, czerwiec 2016. 50 lat po zajęciu całego podium przez „GT40-ki” Ford ponownie staje do boju. Z marszu wygrywa klasę LM GTE Pro (zdobywa też miejsca 2. i 4.) i... rozpoczyna kolejny wyścig z czasem: żeby nie stracić trofeów, musi do końca roku dostarczyć pierwszym klientom produkcyjne auta. Tak przewiduje regulamin FIA WEC.
Ford GT – Na własnej skórze
Okolice Salt Lake City, maj 2017. Zakładam kask, zgięty pokonuję szeroki próg i wciskam się za małą kierownicę Forda GT. Sztywne fotele kubełkowe mają regulowane oparcia, ale siedziska są nieruchome – zintegrowano je z karbonową wanienką, stanowiącą jądro struktury nośnej auta. Odsuwam pedały, przyciągam kierownicę i zapinam pasy szelkowe. Nie mogę powiedzieć, że długo czekałem na tę chwilę – nawet nie śniłem, że nadejdzie! Instruktor obok mnie każe mi włączyć silnik. Kabinę wypełnia dziki ryk, a na mnie pada blady strach. Ten hałas brzmi nielegalnie! Rolką na kierownicy wybieram tryb Track. Hydraulika w ułamku sekundy opuszcza zawieszenie aż o 5 cm, elementy aerodynamiki przyjmują pozycję maksymalnego docisku. Ruszam na pętlę Utah Motorsports Campus i wciąż nie dowierzam, że tu jestem.
Ford GT – Urodzona wyścigówka
Ford GT od początku był projektowany z myślą o wyścigach. A ten początek stanowił... Mustang! Pierwotnie to tym modelem Ford chciał powrócić do wyścigów długodystansowych. Okazało się jednak, że przerobienie go w taki sposób, żeby mógł rywalizować na torze z Ferrari 458, jest zbyt drogie i ryzykowne. A podobnie jak w 1966 r., chodziło o zdeklasowanie Włochów.
Mustang i tak doczekał się wyścigowej specyfikacji GT4, a Ford GT w każdej reakcji na polecenia kierowcy przejawia wyczynowe posłuszeństwo. Ale też i chrześcijańskie miłosierdzie. Może to mormońska aura okolicy? W każdym razie charakterystyka prowadzenia GT nie każe mi pokutować za spowolniony refleks, spowodowany jet lagiem. Moc 656 KM
puszczonych na tylne koła należy dozować z szacunkiem, a Ford GT odwdzięcza się neutralnością typową dla konstrukcji centralnosilnikowych. Dwusprzęgłowa skrzynia nie zmienia biegów – ona je przerzuca z brutalnością kata i szybkością karabinu maszynowego. Silnik ma wyczynowy rodowód, świszczy, wyje, charczy i dzięki podtrzymaniu turbin po odjęciu gazu wściekle reaguje na ponowne jego wciśnięcie. Czuję, że tym autem można pójść grubiej. Cały czas za wcześnie hamuję – ceramiczne tarcze chwytają ostro i nie dają się zamęczyć, a dodatkowo wspiera je stający dęba spoiler. Za wcześnie też namierzam szczyty zakrętu, bo układ kierowniczy zaskakuje mnie swoim krótkim przełożeniem. Trzeba by lepiej znać tor i zaufać rozbudowanej, aktywnej aerodynamice, która dociśnie auto, gdy opony będą już na granicy trakcji. Dano mi 5 okrążeń, w tym jedno zapoznawcze i jedno schładzające – to wystarczająco, żebym wypocił z siebie jezioro soli i wysiadł ze sztywną szyją. Ale o wiele za mało, by poznać granice możliwości GT. Przynajmniej oddaję samochód w jednym kawałku, ale w balaklawie znajduję siwy włos. Muszę odpocząć.
Ford GT– Selekcja miłośników
Po południu jeszcze raz siadam za kierownicą, tym razem ruszam na drogi publiczne. 500 szczęśliwców, którzy zostali wyselekcjonowani spośród 6,5 tys. osób zainteresowanych zakupem, zobowiązało się do regularnego wyciągania swojego GT z garażu. Ford nie chciał, żeby pierwsza seria GT trafiła w ręce spekulantów i cichociemnych kolekcjonerów. Ogłosił proces aplikacyjny, w którym potencjalni klienci musieli stworzyć coś na wzór listu motywacyjnego i wykazać, że żyją legendą GT oraz marką Ford. To miało sprawić, że będziemy widzieć te auta na ulicach. W Polsce spotterzy mogą liczyć na 2 „krajowe” GT.
Ford GT– Chcieć mieć, a móc kupić...
Za oknem przewijają się ośnieżone szczyty pasma Oquirrh, a ja poznaję łagodniejsze oblicze GT. OK, Ferrari 488 jest na co dzień pewnie trochę wygodniejsze. Ale tu komfort jazdy też jest znośny – korzystam z trybu Normal, który uspokaja zmysły podzespołów i odczuwalnie zmiękcza zawieszenie. Ustawienie Sport przydaje się na krętych, pustych i gładkich drogach, a V-Max ma sens na niemieckich autostradach – obniża opór powietrza przez niższe ustawienie spoilera i pozwala rozwinąć 348 km/h. Jest jeszcze „Wet”, ale tego dnia szare chmury przechodzą bokiem.
Przepisowa, spokojna jazda skłania mnie do przemyśleń. Ford planuje kolejną partię GT i znów otworzy proces aplikacyjny. Napiszę ten list motywacyjny i zgłoszę się. Skąd wezmę pół miliona dolarów? Dolina Krzemowa jest 11 godzin drogi stąd, tam takie kwoty to drobne. Na pewno mi pomogą ze zdobyciem funduszy. Crowdfunding, start-up – coś wymyślę. I będę jeździł.
Ford GT
Silnik benz. biturbo V6 Poj. 3497 cm3
Moc 656 KM przy 6250 obr./min
Maks. moment obr. 745 Nm/5900 obr./min
Napęd tylny/skrzynia aut. dwusprzęgłowa 7b
Dł./szer./wys. 4762/2004/1110 mm
Poj. zbiornika paliwa 57 l
Masa własna 1385 kg
OSIĄGI V maks. 348 km/h 0-100 km/h ok. 3 s
Średnie spalanie 9,7 l/100 km
Cena ok. 2,3 mln zł
Naszym zdaniem
Niskie ukłony. Od ponad dwóch lat pozostaję pod wrażeniem tego projektu Forda. Począwszy od korzeni historycznych, konspiracyjnego trybu prac konstrukcyjnych, wyglądu auta, wspaniale łączącego elementy z przeszłości z wyczynową formą, wreszcie na wrażeniach z jazd kończąc. Tak się kultywuje tradycje – Fordzie, robisz to dobrze!
Smukła sylwetka zdradza wyścigowe ambicje GT. Silnik umieszczony między tylną osią a kabiną zajmuje mało miejsca.
Wyścigowa tradycja zobowiązuje: drogowa wersja powstała od razu z myślą o odmianie wyczynowej. Rok temu Ford wygrał swoją klasę w 24 h Le Mans.
Podłoga jest płaska z wlotami powietrza do chłodzenia i docisku. Wieńczy ją wielki dyfuzor.
Karbonowe oparcia z minimalną regulacją kąta nachylenia mocno trzymają. Siedziska są częścią struktury nośnej.
Na kierownicy pokrętło trybów jazdy.
Kształt kierownicy i ułożenie guzików jak w aucie wyścigowym – nie traci się czasu na ich szukanie.
Spoiler z płatem Guerneya zmienia kształt i ustawienie w zależności od wybranego trybu jazdy. Podczas hamowania staje dęba.
Spoiler z płatem Guerneya zmienia kształt i ustawienie w zależności od wybranego trybu jazdy.
Podczas hamowania staje dęba.
W końcówkach wydechu mieści się pięść dorosłego mężczyzny. Wydobywa się z nich soczyste i zaskakująco złowrogie, jak na doładowane V6, brzmienie.
Smukła sylwetka zdradza wyścigowe ambicje GT. Silnik umieszczony między tylną osią a kabiną zajmuje mało miejsca
Kierowca i pasażer siedzą bardzo blisko siebie w skrajnie przytulnej wanience z karbonu. Design kokpitu to mistrzowskie połączenie chłodnego minimalizmu i wyścigowej funkcjonalności. Współautorem projektu jest Polak Adam Bazydło.