Logo
WiadomościPremieryBMW 128ti – przednionapędowy hot hatch z Monachium

BMW 128ti – przednionapędowy hot hatch z Monachium

Autor Piotr Wróbel
Piotr Wróbel

Jeszcze kilka lat temu taki tytuł wywołałby zamieszanie, lecz dziś powoli już przyzwyczajamy się do tego, że BMW przestawia swoje małe modele na przedni napęd. Pokazana właśnie „jedynka” z oznaczeniem „128ti” będzie najmocniejszym przednionapędowym BMW w historii, a jej zadanie to uszczknięcie sporego kawałka z tortu, który do tej pory dzieliły między siebie m.in. Golf GTI, Megane RS, Focus ST czy Civic Type-R

BMW 128ti
Zobacz galerię (18)
BMW
BMW 128ti

Oznaczenie „ti” wielu młodym kierowcom kojarzy się bardzo dobrze, bo często taki znaczek wisiał na tylnej klapie ich pierwszego samochodu. W latach 90. i na początku XXI wieku takie dwie literki oznaczały wersję Compact „trójek” E36 lub E46 z silnikiem benzynowym na pokładzie. I o ile jakieś tam marne czterocylindrówki – może poza 140-konnym 318ti w E36 – na nikim wrażenia nie robiły, o tyle 323ti (E36) i 325ti (E46) nadal mają swoich wiernych fanów: silnik R6, tylny napęd, krótki rozstaw osi, mówiąc wprost – fun za kółkiem.

Starsi fani marki zapewne pamiętają też legendarne już BMW 1800 TI oraz BMW 2002 TI... A ponieważ odwołania do historii jeszcze nikomu nie zaszkodziły, to dziś BMW znów sięga po oznaczenie „ti”, tyle że poza rodzajem zasilania (benzynowe) nowe 128ti ze wspomnianymi 323 i 325ti wiele wspólnego mieć nie będzie. Straciło tylny napęd i dźwięk sześciu cylindrów, zyskało za to dodatkową parę drzwi (hatchback 5d!), napęd na przód i „szperę” Torsen.

Przeczytaj też:

Coś wam to mówi? Owszem, to mógłby być opis np. VW Golfa GTI. I w BMW nie ukrywają, że 128ti ma zagrozić starym przednionapędowym wyjadaczom. Czy ma na to papiery? Na... papierze zdecydowanie, bo pod maskę trafił silnik 2.0T/265 KM, znany m.in. z topowej czteronapędowej wersji M135i, seryjnie montowane będzie sportowe zawieszenie i opony Michelin Pilot Sport. Osiągi też brzmią przekonująco: 6,1 s od 0 do 100 km/h to dobry wynik jak na przednionapędowego hot-hatcha, choć trzeba pamiętać, że np. Honda podaje dla Civica Type R czas poniżej 6 s. Za przeniesienie napędu odpowiadać będzie świetnie znany, ośmiobiegowy „automat” ZF, choć puryści pewnie woleliby zobaczyć tu klasyczny manual.

Z zewnątrz 128ti poznasz m.in. po czerwonych wstawkach (czarne w przypadku niebieskiego i czerwonego lakieru) i oznaczeniu „ti” na progach (można zrezygnować!). Dobra wiadomość jest taka, że elementy układów jezdnego i hamulcowego przeszczepiono z M135i, ale ze względu na masę niższą aż o 80 kg 128ti powinno okazać się zwinniejsze i mniej podatne na podsterowność. Wnętrze? Mamy tu co najmniej kilka czerwonych akcentów: duża powierzchnia w kolorze czerwonym na oparciach foteli, haftowany skrót „ti” na podłokietniku środkowym oraz kontrastujące stebnowanie na podłokietnikach, boczkach drzwi i desce rozdzielczej. Również obręcz i osłona poduszki powietrznej kierownicy sportowej M mają czerwone szwy.

Debiut nowego modelu planowany jest na listopad, ale dokładnego cennika jeszcze nie znamy. Bazowo 128ti będzie zapewne kosztować ok. 170 tys. zł.

Autor Piotr Wróbel
Piotr Wróbel
Powiązane tematy: