- Sportowa limuzyna BMW serii 2 Gran Coupé – rywal Mercedesa CLA, którego druga generacja zadebiutowała w tym roku – wejdzie na rynek dopiero wiosną 2020 r.
- BMW serii 2 Gran Coupé bazuje na „jedynce” – nie będzie miał napędu na tylne koła ani rzędowego silnika sześciocylindrowego
- Nowe elektryczne modele BMW będą mogły skutecznie rywalizować z Teslą dopiero za kilka lat
Mercedes wielkością globalnej sprzedaży w 2018 r. (2,31 mln sztuk) wyraźnie wyprzedził BMW (2,13 mln). Stało się tak m.in. za sprawą światowego sukcesu rodziny aut kompaktowych. Niedawno producent ze Stuttgartu wprowadził na rynek już drugą generację CLA, czyli czterodrzwiowego coupé na bazie nowej klasy A (test w tym wydaniu „Auto Świata”). Tymczasem BMW nadal nie ma w ofercie takiego modelu. Klienci pokochali CLA – od początku produkcji kupili aż 750 tys. egzemplarzy modelu pierwszej generacji (łącznie z Shooting Brakiem).
Koncern z Monachium, zazdroszczący sukcesu arcyrywalowi ze Stuttgartu, już od kilku miesięcy zapowiada debiut konkurenta. Ma nim być seria 2 Gran Coupé, bazująca na nowej generacji serii 1, która niedawno miała premierę. Marketingowcy BMW podsycają zainteresowanie tym modelem, a to pokazując zdjęcie kawałka karoserii, a to pozwalając wąskiemu gronu dziennikarzy popatrzeć na prototyp z zakazem fotografowania, a to wypuszczając na drogi ledwie zamaskowane auta. W końcu ogłosili, że „dwójka” Gran Coupé zadebiutuje w listopadzie podczas salonu samochodowego w Los Angeles, a do sprzedaży wejdzie wiosną przyszłego roku.
BMW serii 2 Gran Coupé bazuje na nowej serii 1
Pokazujemy, jak rywal CLA będzie najprawdopodobniej wyglądał. Takie ilustracje, jak ta niebieskiego auta umieszczona w tym artykule, powstają w komputerze na podstawie analizy zdjęć zamaskowanych samochodów i danych pozyskanych od informatorów. Przód jest zdominowany przez wypukły szeroki grill w kształcie firmowej nerki, ledowe światła zachodzą daleko na boki, obejmując sklepioną maskę. Na zdjęciach zamaskowanego modelu z tyłu auta uwagę zwraca przetłoczenie pokrywy bagażnika w stylu spoilera.
Kokpitu nie przejęto z „jedynki”, za to bardzo przypomina on nową serię 3. Pośrodku króluje ponad 10-calowy ekran dotykowy, tradycyjnie dla BMW lekko zwrócony w stronę kierowcy, poza tym pokrętło iDrive wygląda właściwie tak samo. Kompaktowa limuzyna otrzyma oczywiście najnowsze wyposażenie ze świata nowych technologii z rozwiniętym sterowaniem głosowym i zaawansowanymi systemami asystenckimi.
Seria 2 Gran Coupé została zaprojektowana tak, żeby uplasować się między „jedynką” a „trójką”. I tak też się stanie – samochód łączy cechy obu serii. O ile we wnętrzu znajdziecie wiele elementów większego modelu, o tyle techniczne rozwiązania odpowiadają jednak serii 1. Wcześniej wiele mówiło się o tym, że „dwójka” Gran Coupé będzie jedynym kompaktowym modelem BMW, w którym napęd na tylne koła i sześciocylindrowy silnik nawiązywałyby do tradycji pierwszej generacji serii 1.
Niestety, to rozwiązanie przepadło jako zbyt drogie i zbyt bliskie „trójce”. Seria 2 Gran Coupé, mierząca ok. 4,5 m, czyli o pokaźne 20 cm mniej od sedana serii 3, korzysta z tej samej co „jedynka” platformy do samochodów niższych klas z zainstalowanymi poprzecznie silnikami 3- lub 4-cylindrowymi i napędem na przednie koła. Dlatego zespoły napędowe będą w dużej mierze odpowiadały serii 1, a więc żegnajcie marzenia o R6, w grę wchodzą tylko 4-cylindrowce (na 3-cylindrowe silniki w tym aucie BMW raczej się nie zdecyduje), i o tylnym napędzie. W najlepszym wypadku za dopłatą będzie dostępny 4x4.
BMW serii 2 Gran Coupé nie będzie konkurował z serią 3
Na razie BMW bardzo oszczędnie ujawnia twarde dane. Na stronach internetowych producenta pojawiły się ostatnio skąpe informacje o topowym modelu „dwójki” Gran Coupé – M235i xDrive. Jego silnik to zapewne ten sam, który napędza X2 M35i – 4-cylindrowy, turbodoładowany o mocy 306 KM i maksymalnym momencie obrotowym 450 Nm. Ta maszyna plus napęd na cztery koła xDrive pozwoliłaby rozpędzić auto do „setki” w mniej niż 5 s. Inne wersje silnikowe to przypuszczalnie: benzynowe 218i, 220i, 225i i dieslowskie 218d, 220d, 225d – seryjnie z katalizatorami SCR. Poza tym hybryda plug-in z nową baterią, umożliwiającą jazdę z napędem elektrycznym na dystansie do 60 km.
Bawarczycy nie planują premiery nowego modelu podczas IAA w rodzimym Frankfurcie, mimo wyraźnego dążenia niemieckich firm do utrzymania wysokiego statusu tych targów. Nie znaczy to jednak, że europejski rynek stał się dla monachijskiej marki mniej ważny. Wysokie sprzedaże są zakładane w Europie, USA i Chinach. Auto jest adresowane do zamożnych 30-, 40-letnich mieszkańców miast, singli, potrzebujących jednak nieco większego samochodu.
Armia nowych modeli elektrycznych BMW
BMW rozbudowuje paletę aut z napędem czysto elektrycznym. Jako pierwszy w przyszłym roku wystartuje SUV iX3 z akumulatorem o pojemności 70 kWh, który zapewni mu zasięg do 400 km. Ten model ma konkurować z Audi e-tronem i Mercedesem EQC. Potem trzeba będzie czekać aż do końca 2021 r. na następne elektryki z Bawarii. Za kołem polarnym udało się zrobić zdjęcia z testów zamaskowanych modeli iNext, które zadebiutują najprawdopodobniej pod nazwami „i5” oraz „i4”.
Te auta są skonstruowane na nowej platformie, a dzięki nowym akumulatorom mają przejechać ok. 600 km na jednym ładowaniu. No cóż, tyle modele Tesli potrafią już dziś. A BMW – pewnie dopiero za kilka lat.
Późno czy w sam raz na czas? Nowe elektryczne modele będą gotowe dopiero za kilka lat, może wtedy w Polsce infrastruktura akurat też będzie gotowa. Co do kompaktowego Gran Coupé to jednak trochę późno, Bawarczykom trudno będzie odrobić dystans do Mercedesa CLA.