- Ford Mustang California Special jest inspirowany edycją z końca lat 60.
- Seryjne wyposażenie obejmuje m.in. wentylowane fotele
- Ceny w Polsce zaczynają się od 270 200 zł
- Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu
Uwielbiany po obu stronach Atlantyku Ford Mustang doczekał się kolejnej wersji specjalnej – California Special. Jest dostępny wyłącznie jako kabriolet z silnikiem V8 i wyróżnia go specjalny pakiet stylistyczny. Z przodu Mustang California Special otrzymał czarny grill o strukturze plastra miodu oraz powiększony splitter, do tego pasujące listwy boczne i pasy ciągnące się aż do tylnego zderzaka. Emblematy GT/CS znalazły się na przednim wlocie powietrza, bokach i tylnej klapie, na desce rozdzielczej oraz – w formie haftu – na dywanikach i zagłówkach. Nawet pod maską, na rozpórce kielichów, znalazł się jeszcze dodatkowy emblemat GT/CS – Amerykanie takie oznaczenia kochają! Pięcioramienne, 19-calowe felgi zostały częściowo polakierowane na szaro i wzorem nieco przypominają te z modelu Bullitt.
Pierwsze zdjęcia prezentują wóz w pomarańczowym kolorze "Cyber Orange", kojarzącym się z barwą zachodzącego nad "złotym stanem" słońca, ale Mustang California Special będzie dostępny także w 8 innych kolorach (w tym "Grabber Blue"). Elektrycznie składany dach może być tylko czarny.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Mustang California Special jest standardowo wyposażony m.in. w system multimedialny SYNC3 i adaptacyjny tempomat. Fotele z funkcją wentylacji i podgrzewania zostały pokryte skórą i syntetycznym zamszem z poliestru pochodzącego z recyklingu (Miko). Deskę rozdzielczą zdobią wstawki aluminium carbon hex.
Ford Mustang California Special – tylko z V8
Pod maską – wyłącznie V8. 450 KM i 529 Nm pozwalają przyspieszać w 4,8 s 0-100 km/h z ręczną skrzynią biegów – z doświadczeń z innymi Mustangami wiemy, że ten mechanizm o długich przełożeniach i niezwykłej precyzji pracy lewarka w unikalny sposób potęguje frajdę z jazdy. Opcjonalny 10-stopniowy automat skraca czas sprintu o 0,3 s. Wydech z czterema końcówkami wyposażono w "tryb dobrego sąsiada", który pozwala na cichsze starty o określonych porach dnia. Przede wszystkim jednak ma za zadanie wydobywać wspaniały bulgot V8.
California Special nawiązuje do historycznej wersji z końca lat 60. Oryginał miał przyciemnioną kratę wlotu powietrza, światła przeciwmgielne, boczne pasy wyścigowe oraz spoiler inspirowany stylem aut Shelby'ego, i co ciekawe wówczas była to oddolna inicjatywa dilerów. Czy to nie wspaniałe, że poza rozbudową palety elektrycznego Mustanga Mach-E, Ford pielęgnuje też gamę sportowej, spalinowej wersji? Wygląda na to, że mimo norm emisyjnych i czasów niesprzyjających takim "wybrykom" mają w Fordzie specjalne miejsce w sercu dla tego modelu. Koniecznie obejrzyjcie filmik promujący ten model.
"California Special to część dziedzictwa amerykańskiego Mustanga i symbol tego, czym jest w swojej istocie Mustang: radością jazdy i poczuciem wolności na drodze. Wartości te równie mocno przemawiają do entuzjastów motoryzacji na Starym Kontynencie, więc najwyższy czas, by europejscy klienci mogli doświadczyć wyjątkowej kombinacji stylu, osiągów i radości jazdy, jaką daje California Special" – powiedział Matthias Tonn, główny inżynier programu Mustang w Ford of Europe.
Forda Mustanga California Special można już zamawiać. W polskim cenniku edycja widnieje jako "pakiet stylizacyjny", który wymaga dopłaty 9 tys. zł. Czyli z manualną skrzynią biegów kosztuje 270 200 zł, a z automatem – 280 200 zł.