- Inżynierowie mogli popuścić wodze fantazji przy projektowaniu Porsche 911 GT3 R Rennsport, bo auto nie musiało pasować do żadnej klasy zawodów FIA
- Do skorzystania z "wolności twórczej" nie trzeba było ich namawiać. Stworzyli 620-konnego torowego potwora z potężnym skrzydłem z tyłu
- Porsche 911 GT3 R Rennsport jest nie tylko mocniejsze, ale też lżejsze od homologowanego GT3 R. Przeszło metamorfozę wizualną i wygląda obłędnie
- Niemcy stworzą tylko 77 egzemplarzy tego samochodu. Lista rezerwacji jest już otwarta, ale trzeba mieć odłożone 4,4 mln zł i "kilka groszy" na podatki
Dla kogo powstało Porsche 911 GT3 R Rennsport? Przewrotnie, wbrew nazwie, nie dla kierowców planujących startować w klasie GT3, bo jest za bardzo po(d)kręcone. Do jazdy po torze nadaje się jednak idealnie – inżynierowie pracujący nad limitowaną wersją stworzyli tak szalone "narzędzie torowe", że wymknęło się nawet homologacjom FIA. Zrobiło to jednak w kontrolowany sposób, bo dokładnie takie przykazanie przyszło z góry. Dzięki odrzuceniu przepisów sportowych zespół projektowy mógł stworzyć jeszcze lżejsze, mocniejsze i bardziej spektakularne auto niż wyczynowe 911 GT3 R.
Porsche 911 GT3 R Rennsport. Mocniejsze i lżejsze
Taka sytuacja to rzadkość – inżynierowie dostali wolną rękę i mogli zrobić z homologowanym GT3 R, co tylko chcieli. Od czego postanowili zacząć? Oczywiście od zwiększenia mocy 6-cylindrowego boksera! W aucie dopuszczonym do startów w klasie GT3 kierowca ma do dyspozycji "zaledwie" 565 KM, tutaj dostaje ich aż 620 i to bez wsparcia żadnym doładowaniem. 4,2-litrowy silnik, ryczący prawie jak w 911 RSR, kręci się aż do 9400 obr./min. Przy 9000 obr./min zapewnia 911 GT3 R Rennsport o 20 km/h wyższą prędkość niż w aucie spełniającym wymagania FIA.
Układ przeniesienia napędu (w tym sekwencyjna sześciobiegowa przekładnia) oraz podwozie z podwójnymi wahaczami poprzecznymi z przodu i architekturą wielowahaczową zasadniczo nie zostały zmienione. Zespół projektowy zastosował jeszcze jedną sztuczkę – redukcję masy. Porsche 911 GT3 R Rennsport dostało wyczynowy aluminiowy układ hamulcowy z klockami z tytanowymi podkładkami i lżejszy zbiornik paliwa FT3.5 (poj. 117 l). Nie ma za to wentylacji, zastąpiono ją bowiem układem chłodzenia fotela kierowcy. W efekcie z 1250 kg udało się urwać... 10 kg.
Porsche 911 GT3 R Rennsport. Karoseria zaprojektowana od nowa
Dlaczego masa spadła tylko o 10 kg? Spójrzcie na to poszerzone i wydłużone nadwozie – ten zabieg musiał dodać kilka kilogramów, nawet jeśli prawie wszystko zostało wykonane z ultralekkich włókien węglowych i aramidowych. "Ogólnie rzecz biorąc, ze standardowego GT3 R przejęto jedynie przednią pokrywę i dach. Wszystkie pozostałe elementy nadwozia zostały wymienione" – nie ukrywają przedstawiciele Porsche.
I rzeczywiście, choć otwory aerodynamiczne znajdują się w tych samych miejscach, to 911 GT3 R Rennsport nie da się pomylić z wersją spełniającą wymagania FIA. Bynajmniej nie przez tak subtelne zmiany, jak cyfrowe lusterka zamiast konwencjonalnych. Jeśli dolna część frontu przeszła metamorfozę wizualną, to tył wygląda jak wzięty z zupełnie innego pojazdu.
Takie wrażenie nadaje potężne "skrzydło" nawiązujące do legendarnego Porsche 935/77 "Brumos", którym Gregg, Hezemans i Stommelen wygrali w generalce 24-godzinnego wyścigu Daytona 1978. Spoiler jest tak wielki, że wyposażono go w dwa dodatkowe, pionowe wsporniki, które... nawiązują do kolejnego Porsche – 962 Le Mans. Coś jeszcze? LED-owa listwa ma wkomponowany napis z nazwą marki, a zderzak jest tak pocięty, że doskonale widać przez niego komponenty, takie jak centralnie umieszczony układ wydechowy z podwójnymi końcówkami.
Porsche 911 GT3 R Rennsport zadebiutowało w miniony weekend podczas międzynarodowego spotkania miłośników Porsche na torze WeatherTech Raceway Laguna Seca. Firma otworzyła już listę zamówień, ale trzeba się spieszyć, bo stworzy tylko 77 egzemplarzy tej "cudownie bezsensownej" edycji. Trzeba też mieć 951 tys. euro (prawie 4,4 mln zł!) i jakieś drobniaki na pokrycie podatku VAT.