RML Group wykorzystało do konstrukcji swojego modelu RML Short Wheelbase zmodyfikowane podwozie Ferrari 550 Maranello produkowanego w latach 1996-2002, natomiast stylistyka nadwozia stanowi rozwinięcie genialnego Ferrari 250 GT z lat 50. ubiegłego wieku. Widoczny na zdjęciach egzemplarz przedprodukcyjny musi jeszcze przejść specjalne testy wytrzymałościowe i jakościowe, by kolejne sztuki już w najwyższej jakości mogły trafić do odbiorców.
RML Short Wheelbase – klasyka w nowoczesnej interpretacji
Inżynierowie firmy zmodyfikowali podwozie 500 Maranello odpowiednio je odnawiając i uszczelniając. Platforma została ponadto skrócona, w efekcie samo auto jest też krótsze o blisko 28 cm od włoskiego „dawcy” i ma długość prawie 4,27 m. Nadwozie w celu obniżenia masy zostało wykonane z materiałów kompozytowych (RML Short Wheelbase waży 1700 kg), a efektowne, nieosłonięte sploty włókien węglowych widać m.in. przy drzwiach, na podszybiu czy w komorze silnika.
Charakter modelu najlepiej opisują słowa Jonathana Bowena, szefa Designu RML – "Jest zrównoważony i ładny, ale zdecydowany i pewny siebie. Nowy samochód z silnikiem Ferrari V12 to szybki i użyteczny Grand Routier, który czerpie inspirację z wielkich legend drogowych i wyścigowych sprzed lat, ale oferuje pasażerom komfort i wygodę na miarę XXI wieku". Bolid poruszać się będzie na 18-calowych, zaprojektowanych przez RML alufelgach, na które nawleczono opony Pirelli P-Zero Rosso w rozmiarze 255/40 ZR18 z przodu i 295/35 ZR18 z tyłu.
Wnętrze podobnie jak nadwozie jest dziełem sztuki i choć stylistyką nawiązuje do klasycznych aut z epoki, to nie zabrakło nowoczesnego wyposażenia w tym systemu multimedialnego z nawigacją, który chowany jest w konsoli środkowej, automatycznej klimatyzacji czy elektrycznej regulacji foteli. Kolumna kierownicy z regulacją zasięgu i pochylenia oraz specjalnie zaprojektowane, regulowane fotele wykończone skórą lub Alcantarą mają sprawiać, że prawie każdy kierowca znajdzie idealną pozycję w samochodzie i będzie czuł się komfortowo, nawet na długim dystansie – obiecuje RML.
"Kiedy zaczynaliśmy projektować wnętrze, kierowaliśmy się zasadą zero plastiku. Dlatego każdy przełącznik, przycisk i zegar, który można zobaczyć w modelu Short Wheelbase, został wykonany na zamówienie i opracowany we własnym zakresie. Stożkowe tarcze na desce rozdzielczej są inspirowane zegarmistrzostwem z najwyższej półki, a wszystko, co można zobaczyć i dotknąć w kabinie, jest wykonane z obrabianego maszynowo aluminium, szkła lub skóry" – dodaje Bowen.
RML Short Wheelbase – geny superauta
Sercem nowego modelu jest jeden z najlepszych silników wyczynowych: wolnossąca jednostka Ferrari V12 o pojemności 5474 cm3. Generuje moc 486 KM przy 7000 obr/min oraz moment obrotowy 419 Nm przy 5000 obr/min. Pozwala na przyspieszanie od 0-96 km/h w 4,1 sekundy i rozpędzanie auta do 288 km/h! Silnik przekazuje napęd na tylne koła za pośrednictwem sześciobiegowej manualnej skrzyni biegów.
Oczywiście inżynierowie RML musieli dopasować konstrukcję tej jednostki do współczesnych wymogów. Nowe są m.in. chłodnice wody i oleju silnikowego, chłodnice skrzyni biegów, a także zbiornik oleju do systemu suchej miski olejowej silnika, który nie mieścił się już z przodu komory silnika i musiał zostać przeniesiony na bok silnika. Całkowicie nowy jest także układ wydechowy od kolektora do poczwórnych rur wydechowych, który generuje charakterystyczne, basowe brzmienie, odpowiadające aktualnym przepisom, ale nie wpływa na obniżenie osiągów silnika.
RML Short Wheelbase – wart swojej ceny
"Short Wheelbase był zawsze pomyślany jako model emocjonalny, bez kompromisów, więc chociaż upewniliśmy się, że produkt końcowy spełnia najwyższe standardy branżowe w zakresie jakości, trwałości i bezpieczeństwa, oddaje on również charakter – wygląd, dźwięk i wrażenia dotykowe epickiego samochodu GT ze złotej ery motoryzacji. W naszych oczach jest to najdoskonalszy Grand Routier" – podsumowuje Michael Mallock, szef RML Group.
Produkcja pojedynczej sztuki RML Short Wheelbase’a ma trwać około 6 miesięcy, a w jednym cyklu może być składanych do 6 egzemplarzy. Łącznie powstanie ich 30, z których każdy będzie wyceniony na minimum 1,35 ml funtów netto, czyli około 7 mln 360 tys. zł. Do tej kwoty trzeba jeszcze doliczyć lokalne podatki. Firma szacuje, że 70 proc. tych aut trafi na eksport, w tym głównie do USA. Jak można się było spodziewać, chętnych nie brakuje.