Wiadomości Premiery Tylko 15 sztuk. Bentley szykuje unikatową wersję Continental GT

Tylko 15 sztuk. Bentley szykuje unikatową wersję Continental GT

Autor Tomasz Okurowski
Tomasz Okurowski

Limitowana edycja to prawdziwa inwestycja. Bentley zapowiedział bowiem niezwykłą wersję modelu Continental GT. Brytyjskie sportowe coupe powstanie w bardzo krótkiej serii 15 egzemplarzy. A wszystko z powodu rekordowego podjazdu pod słynną górę.

Bentley Continental GT
Zobacz galerię (6)
Bentley / Bentley
Bentley Continental GT
  • Już na papierze robi wrażenie – 626 KM i 900 Nm! Maksymalna prędkość – 333 km/h.
  • Na pokonanie słynnego odcinka na górze Pikes Peak (to ponad 150 zakrętów) Bentley potrzebował 10 minut i 18,488 s

Wystarczyło 10 minut i 18 sekund (a ściślej 10 minut i 18,488 s). Tyle czasu potrzebował Bentley (za kierownicą Rhys Millen) na pokonanie słynnego odcinka na górze Pikes Peak (to ponad 150 zakrętów) ustanawiając nowy rekord. To aż o 8,4 s lepiej od dotychczasowego rekordu!

Wyczyn trzeba było zatem odpowiednio uhonorować. Stąd decyzja szefostwa marki o stworzeniu unikalnej limitowanej edycji luksusowego coupe. Co więcej, przysłowiowo upieczono dwie pieczenie na jednym ogniu. Bentley świętuje bowiem nie tylko rekordowy przejazd, ale także setne urodziny (stąd opcjonalna kratka 100 w przedniej części auta).

Ekskluzywna seria skrywa pod maską ten sam silnik, który napędzał rekordzistę (a jakże mogło być inaczej?). To potężne dobrze znane W12, czyli 12-cylindrowy silnik benzynowy z dwoma turbosprężarkami. Już na papierze robi wrażenie – 626 KM i 900 Nm! Jakie to ma przełożenie na osiągi? Sprint 0-100 km/h odbywa się w czasie krótszym niż wielu kierowców potrzebuje na zapięcie pasów bezpieczeństwa – to ledwie 3,7 s. Maksymalna prędkość – 333 km/h.

Limitowana edycja zyskała elementy z włókna węglowego, lakier Radium Mulliner (zachowano kolorystykę auta startującego w Pikes Peak), błyszczące czarne 22 calowe felgi Mulliner Driving oraz zielone zaciski hamulcowe i opony Pirelli P Zero Color Edition. W kabinie nie zabrakło Alcantary z kontrastowymi przeszyciami oraz tak znienawidzonego lakieru w kolorze fortepianowej czerni. Nie mogło także zabraknąć jednego charakterystycznego detalu. Pasażer ujrzy przed sobą pamiątkową grafikę z trasą przejazdu. To tak na wszelki wypadek, by nikt nie zapomniał po co powstała limitowana seria.

O cenach, póki co ani słowa w oficjalnych materiałach producenta. Znany jest za to przybliżony termin składania zamówień – grudzień 2019 roku.

Autor Tomasz Okurowski
Tomasz Okurowski