- Najpierw powstaną luksusowy sedan i SUV, a po nich: auta miejskie
- VinFast planuje docelową produkcję na poziomie 250 tys. aut rocznie
Po kilku godzinach spędzonych w Hajfongu, gdzie powstaje fabryka VinFast, jasne jest, że nie mamy do czynienia ze start-upem bez klarownej przyszłości, lecz z poważną inwestycją z planami podbicia nie tylko wietnamskiego rynku. Jurorzy międzynarodowego konkursu AutoBest mogli jako pierwsi na świecie obejrzeć fabrykę jeszcze w fazie budowy.
VinFast należy do anonimowego dla Europejczyków imperium finansowego Vingroup, które w południowo-wschodniej Azji jest poważnym graczem, a w Wietnamie – największą prywatną firmą. Dyrektorem zarządzającym rodzącej się marki motoryzacyjnej VinFast został James de Luca, Amerykanin, który w przeszłości pracował dla General Motors. Za produkcję odpowiada Australijczyk Shaun Calvert, a za design – David Lyon. Obaj, podobnie jak de Luca, wcześniej pracowali w GM, które kilka lat temu miało w Wietnamie fabrykę Chevroleta.
VinFast - na licencji BMW
Wietnamczycy zaczynają od produkcji sedana wielkości BMW serii 5 oraz SUV-a w rozmiarze BMW X5, które trafią na rynek w 2019 roku. W kolejnych latach plan obejmuje produkcję: przystępnego cenowo samochodu miejskiego z trzycylindrowym silnikiem, bazującego na platformie Chevroleta Sparka, kompaktowego modelu elektrycznego oraz skutera na prąd. Mówi się również o autobusach elektrycznych.
Dziś niemieckie marki potrzebują czterech lat na zaprojektowanie i wprowadzenie na rynek nowego modelu. Wietnamczycy są szybsi. Na skrócenie tego czasu do dwóch lat pozwoliła VinFastowi umowa licencyjna z BMW, dotycząca produkcji platform i silników. Choć nie udało nam się tego potwierdzić, wygląda na to, że będą to platformy poprzednich generacji BMW serii 5 i X5. Pod maskę sedana i SUV-a trafi dwulitrowy silnik benzynowy K20 w dwóch wariantach mocy 175i 230 KM. Wietnamczycy uprościli jego konstrukcję, zastępując Valvetronic tradycyjnym systemem sterowania zaworami. Zgrabne proporcje projektów, które zostały nam pokazane, zdradzają powiązania z BMW, ale David Lyon zadbał o to, żeby VinFast wyróżniał się oryginalnym stylem. W eleganckim wnętrzu znajdziemy pionowy ekran multimediów o przekątnej 10 cali, podobny do tego z Volvo. Ma mieć bardzo przejrzyste menu, ograniczoną do minimum inercję, a tło będą stanowić widoki najbardziej urokliwych miejsc szybko rozwijającego się kraju.
W Wietnamie, w którym mieszka prawie 94 miliony ludzi, z salonów wyjeżdża milion motocykli rocznie. Można się więc spodziewać, że VinFast ma szansę przejąć sporą część tego rynku, co da podwaliny do rozwoju marki. Le Thi Thu Thuy z zarządu Vingroup podkreśla, że dynamicznie rosnący rynek wietnamski ma ogromny potencjał. Obecnie na 1000 Wietnamczyków przypadają tylko 23 samochody, podczas gdy w Tajlandii jest to już 204, w krajach rozwijających się 400, w Polsce prawie 570, a w USA – 790. Le Thi Thu Thuy twierdzi, że kiedy roczne dochody na osobę przekroczą 3 tys. dolarów, Wietnam zacznie przesiadać się ze skuterów do samochodów. Jak podkreśla de Luca, zapowiadany sedan będzie na lokalnym rynku konkurował z Toyotą Camry i Mazdą 6. Co ważne, w Wietnamie obowiązują cła w wysokości 70 proc. na importowane pojazdy. Jednak w styczniu br. zniesiono cła na auta produkowane w Azji. To oznacza, że VinFast nie może już liczyć na ochronę narodowego przemysłu samochodowego. Dzięki temu będzie lepiej przygotowany do podjęcia walki na światowych rynkach.
Warto już dziś zwrócić uwagę na wschodzącą gwiazdę z Wietnamu, gdyż Vinfast działa rzeczywiście szybko, a otrzymanego przez firmę finansowania pozazdrościłby nawet Elon Musk.