- Dostępne dane wskazują, że wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego maksymalizują własne przychody poprzez zwiększanie liczby osób niezdających egzaminów. W Polsce egzaminy praktyczne na prawo jazdy na samochód osobowy zdaje się rzadziej niż w innych państwach, dla których zebraliśmy dane – czytamy w raporcie FOR.

W Polsce do poprawki przystępować musi blisko 70 proc. zdających. Dla porównania, średnia zdawalność m.in. w Wielkiej Brytanii, Szwecji czy Irlandii, oscyluje w okolicach 50 proc. W Niemczech zdaje tyle osób, co w Polsce oblewa.

- Tę niedobrą praktykę umożliwia i do niej zachęca prawo, które: ośrodkom egzaminacyjnym dało monopol na egzaminowanie; stanowi, że całe wpływy z egzaminów, w tym egzaminów poprawkowych, stanowią środki do własnej dyspozycji ośrodków egzaminacyjnych; pozwala samodzielnie decydować o sposobie wykorzystania przychodów ośrodkom egzaminacyjnym – informuje Forum Obywatelskiego Rozwoju.

- Na podstawie informacji o zdawalności na egzaminie praktycznym na prawo jazdy kategorii B (samochód osobowy) oraz o tym, jak kształtowane są przychody ośrodków egzaminacyjnych w Polsce i za granicą, uprawdopodobniliśmy, że ważna instytucja publiczna częściowo odeszła od swojej misji, a przy okazji niepotrzebnie utrudnia życie Polakom – czytamy dalej.

W dodatku, poziom zdawalności nie idzie w parze ze spadkiem wypadków na drodze. Jak informuje FOR, w Polsce mamy zarówno niską zdawalność egzaminów praktycznych na prawo jazdy kat. B, jak i bardzo dużą liczbę wypadków drogowych. Od kilku lat następuje nieznaczne obniżenie liczby wypadków. Jednak ciągle pozostaje ona na bardzo wysokim poziomie.

Znaczący jest także wskaźnik śmiertelności, który wskazuje, że Polska jeszcze w 2008 r. była na jednym z ostatnich miejsc wśród krajów Europy pod względem bezpieczeństwa na drogach.

- Uzależnienie WORD-ów od przychodów z egzaminów poprawkowych jest wysokie. Według Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców aż 70 proc. przychodów WORD-y osiągają z egzaminów poprawkowych. Nasze dane zebrane na podstawie wniosków o dostęp do informacji publicznej i dotyczące jedynie egzaminów na prawo jazdy kat. B pokazują, że ponad 50 proc. przychodów z egzaminów praktycznych na kategorię B ma swe źródło w egzaminach poprawkowych. W niektórych ośrodkach relacja ta wynosi nawet ponad 70 proc. – miażdży obecny system raport FOR.

By poprawić obecną sytuację, FOR proponuje naprawić obecny system w trzech punktach:

  • Nie ma powodu, by WORD-y stanowiły "dziwotwór": jednostkę sektora publicznego, dysponującą znaczną władzą nad obywatelami, a zachowującą się w sposób przystający do prywatnego przedsiębiorstwa maksymalizującego zysk.
  • WORD-y z powodzeniem mogą być finansowane przez państwo (minister transportu lub wojewoda) bądź samorządy. Rozdział finansowania egzaminów oraz prowadzenia egzaminów pomiędzy dwie różne części administracji zwiększy możliwość wzajemnej kontroli urzędników mających różną podległość oraz utrudni "wyciskanie" przychodów z egzaminowanych poprzez zaniżanie zdawalności, ponieważ dysponentem pieniędzy będzie inny urząd niż ten, który odpowiada za prowadzenie egzaminów.
  • Przychody z egzaminów powinny stanowić przychód państwa bądź samorządu wojewódzkiego, a WORD-y mogą być finansowane na podstawie przedłożonych budżetów przez ministerstwo transportu, wojewodę lub samorząd wojewódzki. Taka zmiana rozerwie proste i bezpośrednie przełożenie: większa liczba niezdających równa się większe wpływy jednostki egzaminującej.