Mercedes podnosi ceny całej gamy klasy C. Podstawowa wersja limuzyny z czterocylindrowym silnikiem z bezpośrednim wtryskiem paliwa o mocy 156 kosztuje w Niemczech od 32 695 euro (ok. 130 tys. zł). Wersja po faceliftingu jest więc droższa o 476 euro (ok. 1,8 tys. zł).

Bogatsze jest za to wyposażenie seryjne: wszystkie tylnonapędowe wersje klasy C są teraz seryjnie wyposażone w system Start-Stop. Pod maską odmłodzonego Mercedesa zagościły zaś dwie nowe jednostki napędowe: pierwsza z nich to benzynowe V6 z bezpośrednim wtryskiem paliwa o mocy 306 KM, które napędza odmianę C 350. Druga to nowy podstawowy diesel, montowany w wersji C 180 CDI.

Klasa C z najmniejszą jednostką wysokoprężną C 180 CDI to wydatek (w Niemczech) 32 814 euro (ok. 130 tys. zł) – najtańsza diesel przed liftingiem kosztował 34 123 euro (ok. 135 tys. zł). Odmiana C 200 CDI po zmianach dostępna jest za 34 599 (ok. 137 tys. zł). Analogiczne zmiany znajdziemy w cenniku wersji kombi, oznaczanej przez Mercedes jako Model T.

Do końca roku system Start-Stop ma być dostępny również w odmianach z napędem na cztery koła. Nowością jest także zmodyfikowana automatyczna przekładnia 7-G-Tronic, która zastąpi oferowany do tej pory „automat” o pięciu przełożeniach. Wszystkie Mercedesy klasy C po liftingu otrzymają, zarezerwowane dotąd dla wyjątkowo oszczędnych wersji, oznaczenie BlueEfficiency.