Zbliża się jezdnią wielopasową do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. Sygnalizatory nadawały pulsujący sygnał żółty, co oznaczało, iż o pierwszeństwie przejazdu będą rozstrzygały znaki drogowe, które w tym miejscu były umieszczone. Autobus znajdował się na drodze z pierwszeństwem i zamierzał pojechać prosto. Kierujący autobusem przed skrzyżowaniem zmniejszył prędkość do około 40 km/h. Uważnie (zasada szczególnej ostrożności przed wjechaniem na skrzyżowanie - art. 25.1 PRD) dokonał obserwacji okolicy skrzyżowania i dróg przyległych do niego. Zachował się zatem jak najbardziej prawidłowo - zrobił wszystko, co powinien, aby bezpiecznie pokonać skrzyżowanie, a ponieważ droga wydawała się być wolna, wjechał na nie - do czego miał w tym przypadku prawo. W tym samym momencie do skrzyżowania zbliżała się taksówka marki Opel. Kierujący nią 55-letni Władysław N. znajdował się na drodze podporządkowanej. Gdy sygnalizacja nadaje pulsujący, żółty sygnał, uważaj na znaki!Zgodnie ze wskazaniem znaków drogowych kierujący Oplem miał bezwzględny obowiązek zachować szczególną ostrożność przed wjechaniem na skrzyżowanie, a ponadto ustąpić pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu poruszającym się drogą z pierwszeństwem - w tym autobusowi. W momencie wjazdu na skrzyżowanie kierujący autobusem dostrzegł zbliżającego się drogą podporządkowaną, pędzącego z dużą prędkością (około 90 km/h) Opla, którego wcześniej nie mógł zobaczyć (nie było go w zasięgu wzroku). Doszło do zderzenia. O ile w przypadku autobusu skończyło się wyłącznie na niewielkich stratach materialnych, o tyle dla kierowcy taksówki to zdarzenie drogowe zakończyło się tragicznie. Taksówka "wpadła" na skrzyżowanie tuż przed nadjeżdżający autobus. Uderzenie nastąpiło w lewy bok pojazdu od strony kierującego samochodem osobowym. Biorąc pod uwagę masę autobusu, kierujący taksówką nie miał szans na przeżycie, tym bardziej że nie miał zapiętych pasów. Prędkość autobusu w momencie zderzenia wyniosła zaledwie 41 km/h. Zawsze trzeba zwolnić przed skrzyżowaniem - nie każdy pojazd zahamuje tak szybko, jak auto osobowe, a nadmierna prędkość może zadecydować o naszej winie, nawet gdy jechaliśmy drogą z pierwszeństwem.Warto zwolnić przed "trójkątem"nZnak nakazujący ustąpienie pierwszeństwa przejazdu teoretycznie nie obliguje do zatrzymania się przed skrzyżowaniem. Jednak zatrzymanie się przed wjazdem na nie na pewno nie zaszkodzi, a może uratować przed kolizją. Widoczny na rys. ∂ autobus z przepisową prędkością zbliżał się do skrzyżowania. Dodatkowo zwolnił do 40 km/h. Jego kierowca nie dostrzegł żądnego pojazdu na drodze poprzecznej, więc kontynuował jazdę. Niestety, co widać na rys. z poprzecznej drogi wyłonił się pędzący Opel. Gdy kierujący autobusem go dostrzegł, było już za późno na skuteczny manewr obronny. Jak widać na rys ∏, doszło do groźnego w skutkach zderzenia kilkunastotonowego autobusu z taksówką. Jej kierowca zlekceważył przepisy. Kierujący autobusem mimo prawidłowego zachowania nie mógł uniknąć wypadku.
Duży może więcej?
Gdańsk. Autobus marki Mercedes wypełniony turystami wracającymi do hotelu jedzie z prędkością 50 km/h.