Auto Świat > EV > Testy > Xpeng G9 i Xpeng P7. Koniec żartów z chińskiej motoryzacji

Xpeng G9 i Xpeng P7. Koniec żartów z chińskiej motoryzacji

Z kraju, w którym produkowano marne kopie aut renomowanych marek, Chiny stały się motoryzacyjną potęgą i największym producentem samochodów na świecie. Auta chińskich, nieznanych jeszcze u nas marek mogą nas naprawdę zadziwić. Najlepszy przykład: nowe modele chińskiego niemal jeszcze Start-up’u Xpeng.

XpengP7Źródło: Auto Bild
  • Marka Xpeng w Europie najpierw trafiła na rynek norweski, stopniowo ma być oferowana na kolejnych europejskich rynkach
  • To nie są tanie auta, ale też niemało oferują
  • Tanie plastiki, niedokładne wykonanie? Jeśli z tym wam się kojarzą chińskie auta, to w Xpengach tego nie znajdziecie

Xpeng (czyt. Tsiao-Peng) to marka, która powstała zaledwie 9 lat temu, w 2014 roku. Jak na producenta samochodów to bardzo krótki staż. Nowy model Xpeng G9 to elektryczny SUV, który według deklaracji producenta jest na dziś "najszybciej ładującym się SUV-em na świecie". W Polsce, kraju nielicznych i głównie wolnych stacji ładowania, takie możliwości wciąż nie są poważnym argumentem przy wyborze konkretnego modelu auta, ale są kraje, gdzie jest zgoła inaczej. Zacznijmy od początku: Xpeng G9 to duże auto – ma 4,9 metra długości, czyli gabarytami niewiele ustępuje Mercedesowi GLE czy BMW X5. A że to auto elektryczne, to we wnętrzu ma znacznie więcej miejsca od wspomnianych modeli. Przy obu osiach pracują silniki synchroniczne, których łączna moc to 551 KM, a moment obrotowy wynosi 717 Nm.

Piotr Szypulski
Piotr Szypulski
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji