- W 2020 r. Harley-Davidson zaprezentował światu nową markę Serial 1, która została powołana do życia jako oddział H-D zajmujący się e-rowerami. Dzisiaj na rynku debiutuje druga generacja e-bike'ów
- Modele /CTY (do miasta) i /MTN (na terenowe wyprawy) zostały podłączone do chmury Google'a, a dzięki nowej "apce" właściciele mogą śledzić swoje rowery, blokować je zdalnie i zapisywać statystyki
- Najtańszy Serial 1 MOSH/CTY kosztuje w USA 3 tys. 799 dol. (ok. 16,3 tys. zł), a najdroższy RUSH/CTY Speed oznacza wydatek 5 tys. 599 dol. (ok. 24 tys. zł)
Firma córka Harleya-Davidsona, Serial 1, pochwaliła się nową generacją e-rowerów /CTY i /MTN. Na pierwszy rzut oka to dokładnie ten sam sprzęt, co wcześniej, ale pozory lubią mylić. I dokładnie tak jest w tym przypadku, bo e-bike'i z Milwaukee stały się cyborgami podłączonymi na stałe do chmury Google’a. Tylko czy tak małe jednoślady w ogóle licują z legendarnym Harleyem?
Harley-Davidson - co w palecie robią e-rowery?
Jeśli ktoś czuje się urażony "degradacją" Harleya-Davidsona do tego świata, niech nie zapomina, że produkcją elektrycznych rowerów zajmuje się osobna firma córka nazwana Serial 1. Mimo to udział inżynierów H-D na etapie projektowym jest duży. Jak bardzo?
Sprzęt ma na ramie dopisek "Powered by Harley-Davidson" i powstaje w tej samej szopie w Milwaukee, w której mieścił się niegdyś warsztat wyścigowy kultowej marki. Co więcej, akumulator został opracowany przez inżynierów odpowiedzialnych także za baterie do motocykla LiveWire, a cały układ napędowy umieszczono jak najniżej, żeby uzyskać charakterystykę wchodzenia w zakręty zbliżoną do tej z motocykli. I... na tym podobieństwa się kończą.
Niemal bezobsługowy rower od firmy córki Harleya-Davidsona
Pierwsze e-rowery firmy Serial 1 zadebiutowały na rynku pod koniec 2020 r., więc wciąż są dość świeżym produktem. Zabudowana nisko w ramie jednostka elektryczna to nie byle silniczek – potrafi wytwarzać aż 90 Nm maksymalnego momentu obrotowego, a to tylko o 3 Nm mniej niż w Toyocie Aygo X! Dzięki niemu w najszybszej miejskiej wersji RUSH/CTY e-rower rozpędza się do 45 km/h, a w górskiej, przeznaczonej do jazdy terenowej – do 32 km/h.
E-bike'i Serial 1 są niemal bezobsługowe, ponieważ zamiast z typowego łańcucha korzystają z paska, mają tylko jeden bieg i brakuje w nich... amortyzatorów! "Mniej znaczy więcej" – wyjaśnia Aaron Frank, prezes marki. I dodaje, że takie rozwiązanie ma zapewnić najbardziej bezpośrednie połączenie rowerzysty ze ścieżką, po której jedzie. "Im mniej martwisz się o ustawienia i konserwację, tym bardziej możesz skupić się na czerpaniu radości z jazdy".
Sprawdź: Oto idealna hulajnoga elektryczna. Ma zawieszenie i ostrzega przed dziurami
To brzmi jak marketingowe wyjaśnienie braku kluczowych elementów w rowerze, ale faktycznie nie były one konieczne, bo sprzęt zapewnia jednak namiastkę amortyzacji. W jaki sposób? Kość ogonową chronią przed obiciem nie tylko grube opony Michelin E-Wild, ale też tłumiąca wstrząsy sztyca siodełka SR Suntour NCX.
Serial 1 napędzany przez Harleya-Davidsona i Google’a
Ale przejdźmy do najważniejszego punktu, czyli wspomnianych nowości prosto z informatycznego świata. E-rowery Serial 1 otrzymały oprogramowanie, które połączyło je z chmurą Google'a. Dzięki temu użytkownicy mogą zlokalizować swoje jednoślady z dowolnego miejsca na Ziemi, korzystając z trybu namierzania.
Coś jeszcze? Harley-Davidson, a właściwie Serial 1, chwali się, że planowanie wycieczki jest teraz dużo łatwiejsze dzięki nawigacji google maps, pokazującej trasę zakręt po zakręcie. Co więcej, po dotarciu do celu można zapisać statystyki podsumowujące jazdę. Jest też obowiązkowa dziś rzecz, czyli ładowarka. Co prawda, nie indukcyjna, ale z portem USB-C.
Zobacz też: Zgubił go przesadny pośpiech. Rowerzysta zapłacił 2 tys. zł [Wideo]
A ile to wszystko kosztuje? Biorąc pod uwagę, jakie kwoty pojawiają się w cennikach motocykli Harleya-Davidsona, e-rowery Serial 1 są wręcz okazją. Najtańsza wersja MOSH/CTY z wymiennym akumulatorem o pojemności 529 Wh (opcjonalnie 706 Wh) została wyceniona w USA na 3 tys. 799 dol. (w przeliczeniu po dzisiejszym kursie to ok. 16,3 tys. zł). Tymczasem najdroższa i najbardziej wydajna odmiana RUSH/CTY Speed oznacza wydatek 5 tys. 599 dol. (ok. 24 tys. zł). Jest jeszcze terenowy wariant BASH/MTN za 3 tys. 999 dol. (ok. 17 tys. zł), ale trzeba się spieszyć, bo do Europy trafi tylko 525 egz. w tej specyfikacji.