- Mercedes W210 poza korozją, której nie da się usprawiedliwić, jest dość przyzwoicie wykonanym autem
- Mercedes W210 AMG dopiero zaczyna wzbudzać zainteresowanie sceny klasyków, więc w ogłoszeniach można jeszcze znaleźć oferty oscylujące wokół 20 000-25 000 zł
- Według danych producenta miejskie spalanie Mercedesa E 50 AMG to 20,5 l/100 km
Prezentacja Mercedesa W210 była olbrzymim wydarzeniem – w końcu pokazano samochód, który pod względem stylistyki całkowicie zrywał z dość zachowawczym W124. Podwójne okrągłe reflektory początkowo niezbyt przypadły klientom do gustu, ale szybko się do nich przekonano. I to do tego stopnia, że następca też otrzymał bardzo podobne.
Mercedes W210 miał opływowe nadwozie o niskim współczynniku oporu powietrza (Cx 0,27). Tak jak wiele pojazdów z tego okresu, ze względu na nowe przemysłowe normy ekologiczne także Mercedes klasy E został pomalowany tzw. lakierami wodorozcieńczalnymi. Niestety, technologia okazała się mocno niedopracowana i samochody zaczęły w rekordowym tempie rdzewieć – właściciele Mercedesów nie mogli w to wprost uwierzyć... Jak to możliwe, że marka premium pozwoliła sobie na taką wpadkę? Korozyjna przypadłość była dla Niemców bardzo kosztowna (serwisy próbowały z różnym skutkiem radzić sobie z rdzą), ale jeszcze boleśniejsze były utrata zaufania wielu klientów i duża rysa na image’u.
W lutym 1996 roku Mercedes zdecydował się uzupełnić ofertę Mercedesa klasy E o sportowe wydanie E 50 AMG, które było pierwszym w historii autem fabrycznego tunera z Affalterbach umieszczonym w oficjalnym cenniku koncernu (wcześniejszego, jeszcze rzadszego Mercedesa E36 AMG nie spotkał ten zaszczyt). Samochód produkowano tylko przez półtora roku (zastąpiło go E 55 AMG) i powstało zaledwie 2870 sztuk, co dziś ma oczywiście niebagatelne znaczenie.
Od „cywilnych” wersji Mercedes E50 AMG z zewnątrz różnił się m.in. innymi zderzakami, nakładkami na progach, specjalnym wzorem 18-calowych alufelg (z przodu 8Jx18 ET31, z tyłu 9Jx18 ET35). W środku auto miało skórzaną tapicerkę, inny zestaw wskaźników (prędkościomierz wyskalowany do 280 km/h) i kierownicę. Oprócz tego wersje AMG seryjnie były wyposażane w: sportowy wydech, kontrolę trakcji, tempomat, 5-biegowy „automat”, wzmocniony alternator, większy akumulator oraz powiększony zbiornik paliwa.
Pod maską Mercedesa E 50 AMG znalazł się wywodzący się z E500 W124 5-litrowy silnik V8 o mocy 347 KM, który pozwala na rozpędzenie się do „setki” w 6,2 s. Ze względów bezpieczeństwa prędkość maksymalna została w fabryce elektronicznie ograniczona do 250 km/h, ale na rynku nie brakuje aut, które ten „kaganiec” mają zdjęty (można to było zrobić na życzenie także w autoryzowanym serwisie) i wtedy przydaje się inaczej wyskalowany licznik.
Zawieszenie Mercedesa W210, które co do zasady jest rozwinięciem konstrukcji z W124, po modyfikacjach AMG dobrze radzi sobie z przenoszeniem blisko 350 KM na tylną oś. Dzięki zastosowaniu zębatkowej przekładni Mercedes W210 ma też znacznie precyzyjniejszy układ kierowniczy, a kinematyka zawieszenia ułatwia spokojną jazdę na wprost nawet z dużymi prędkościami, bez konieczności ciągłych kontr kierownicą. Czy można chcieć więcej od prawdziwie sportowego auta, którego ceny zaczynają się od 20 000 zł?
Przedstawiciele oldtimerowej sceny często spierają się, czy Mercedes W210 ma w ogóle zadatki na klasyka. Naszym zdaniem, czy komuś się to podoba, czy nie, w końcu taki moment nastąpi. Jesteśmy za to w 100 procentach pewni, że pierwszym poszukiwanym modelem będzie właśnie rzadkie Mercedesy E 50 AMG, które jest bezpośrednim następcą kultowego i bardzo drogiego Mercedesa E 500 typoszeregu W124.
Mercedes E50 AMG - dane techniczne
Silnik | benz. V8, wolnossący |
Pojemność silnika | 4973 cm3 |
Moc | 347 KM przy 5 00 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 480 Nm/3200 obr./min |
Napęd | tylny/skrzynia automatyczna 5b |
Długość/szerokość/wysokość | 4795/1799/1411 mm |
Rozstaw osi/poj. bag. | 2833 mm/500 l |
Masa własna/ładowność | 1700/400 kg |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 6,2 s |
Spalanie śred./poj. zb. paliwa | 12,5 l/100 km/90 l |
Mercedes E50 AMG - plusy i minusy
Prawie 350 koni pod maską zawsze musi robić wrażenie. Mercedes W210 poza korozją, której nie da się usprawiedliwić, jest dość przyzwoicie wykonanym autem, choć dziś, po 20 latach od opuszczenia fabryki, oczywiście, niewolnym od wad i bolączek. Większość wynika jednak z niewłaściwego użytkowania i serwisowych zaszłości, często występujących w pierwotnie bardzo drogich samochodach (Mercedes E 50 AMG kosztował w 1996 roku prawie 150 000 marek, czyli mniej więcej 75 000 dolarów), które – gdy trochę się zestarzeją – zmieniają właścicieli, zwykle na takich, którzy nie po to kupowali Mercedesa, żeby w niego inwestować.
W przypadku Mercedesa E 50 AMG ze znacznymi przebiegami problemem są wyciągające się łańcuchy rozrządu, które w krytycznej sytuacji potrafią się zerwać, a to oznacza zazwyczaj duże szkody w silniku (czasem przekreślają one ekonomiczność naprawy). Ścisk pod maską powoduje również, że silnik M119 potrafi się przegrzewać, a to może oznaczać np. wypalenie uszczelek pod głowicami. Decydując się na kupno AMG, trzeba być też świadomym tego, że wiele elementów w tym aucie jest znacznie droższych niż w zwykłej W210, a i dostępność jest inna. No i oczywiście kwestie wypadkowe, które w tej odmianie są bardzo częste.
Mercedes E50 AMG - sytuacja rynkowa
Mercedes W210 AMG dopiero zaczyna wzbudzać zainteresowanie sceny klasyków, więc w ogłoszeniach można jeszcze znaleźć oferty oscylujące wokół 20 000-25 000 zł. Są to zazwyczaj auta przywiezione z Niemiec, z mniej lub bardziej rozwiniętą korozją i dużymi przebiegami. Naszym zdaniem na takie samochody mogą sobie pozwolić wyłącznie osoby, które same zajmują się serwisowaniem auta. Druga grupa pojazdów to egzemplarze zaimportowane z Japonii, które wyróżniają się nie tylko cenowo (40 000-70 000 zł), ale są też zwykle wolne od korozji i mają udokumentowane niskie przebiegi.
Mercedes E50 AMG - naszym zdaniem
Niezależnie od zewnętrznych oznak korozji lub ich braku radzimy spojrzeć na mocowanie sprężyn przedniego zawieszenia – widoczna ingerencja, jeśli tylko została czysto i ładnie wykonana, naszym zdaniem jest atutem, a nie wadą oferowanego egzemplarza. Wobec cen napraw najlepszym rozwiązaniem wydaje się auto z Japonii, które zwykle wymaga kosmetycznych poprawek (np. lakieru).