W 1986 r. Szwedzi zaprezentowali „900-kę” cabrio. Najpierw auto trafiło na rynek amerykański, a rok później także do Europy. I od tego czasu samochód ani trochę się nie zestarzał, jednocześnie moment premiery wyznaczył też początek ery, w której jeżdżenie Saabem stało się modne. Dziś powiedzielibyśmy: hipsterskie. Zamiast profesorów nagle zaczęto widywać za kierownicą Saabów młodszych ludzi, często atrakcyjne blondynki z perłowym naszyjnikiem i niebieskimi oczami. Niemal przez noc Saab stał się autem salonowym. Przez lata Saaby widywano tylko na parkingach uniwersytetów i pod biurami architektów. Teraz pojawiły się także na bulwarach dużych miast.
Jeżeli zapytacie Niemców, gdzie można spotkać najwięcej Saabów cabrio na ulicy, to bez długiego namysłu powiedzą, że w Hamburgu. Hanzeatyckie miasto na północy mimo nieco chłodniejszego klimatu kocha kabriolety, a Saab idealnie wpisuje się w charakter zamożniejszych mieszkańców, którzy lubią mieć szlachetne rzeczy, ale niekoniecznie szpanerskie, ociekające blichtrem – to niezgodne z protestanckim duchem, który wciąż tu okazuje się silny.
Czy Saab 900 jest piękny? Trudno powiedzieć. Proporcje nadwozia się zgadzają, jednak liczba nietypowych detali czyni ten samochód wyjątkowym. Na przykład pionowa panoramiczna szyba, nad którą wiatr przelatuje i następnie wpada do kokpitu. Albo ten czarny spoiler, który niczym kołnierz śmiało obejmuje całą kabinę.
Bez wątpienia także bez dachu Saab 900 ma charakter, podobnie jak wersja z zamkniętym nadwoziem, od której się wywodzi. Co prawda, w katalogach pisano, że kabriolet został opracowany od podstaw, ale w rzeczywistości wcale tak nie jest. Mamy tu do czynienia z rozciętą limuzyną – choć rzeczywiście bardzo udaną. Nadwozie jest niezwykle sztywne jak na kabriolet z tego rocznika, jego skrętność można porównać do parametrów współczesnych konstrukcji. Ktoś, kto jeździł włoskim autem z tamtego okresu, będzie zszokowany tym, jak stabilne może być otwarte nadwozie. To była podstawa do tego, żeby móc usztywnić też zawieszenie, dzięki czemu Saab 900 cabrio naprawdę przyjemnie pokonuje zakręty. Szwedzi mogą być wdzięczni Finom, którym powierzono produkcję auta, że tak solidnie wypełnili założenia konstrukcyjne.
Klienci zawsze mogli wymagać od Saaba wysokiej jakości wykonania. Szwedzi kazali sobie za to słono płacić. W pierwszym roku sprzedaży „900-ka” cabrio kosztowała 67 100 marek – aż o 18 400 marek więcej niż BMW 325i cabrio. I to mimo tego, że Saaba napędzał cztero-, a nie sześciocylindrowy silnik, jak w BMW.Nie była to jednak byle jaka jednostka.
W epoce przeddownsizingowej, kiedy słowo „turbo” budziło jeszcze emocje, a nie politowanie, doładowana jednostka Saaba osiągała moc 160 KM. Przez długi czas był to jedyny dostępny silnik i – oczywiście – poniżej 2500 obr./min miał potężną turbodziurę. Saab jednak już wtedy wskazywał, że jego technika ma służyć oszczędności paliwa, a niekoniecznie rywalizowaniu na moc z BMW. Ten samochód po prostu chciał być cały inny.
Saab 900 - naszym zdaniem
Żeby zasmakować „pełnotłustego” Saaba, warto wybrać egzemplarz z wysokociśnieniowym turbodoładowaniem. Jeżeli jednak nie zależy wam na mocy, lecz bardziej na trwałości, będziecie też szczęśliwi z 900i. Za wersją softturbo niewiele przemawia. Jeździ nieznacznie szybciej od wolnossącej odmiany, a ze względu na krótszą skrzynię pali tyle samo, co mocniejsze turbo. Najważniejsze jednak, żeby szerokim łukiem omijać „900-ki” z automatycznymi przekładniami. Trzystopniowa konstrukcja okropnie muli dynamikę jazdy i nie chce pasować do charakterystyki silnika.
Saab lubił podkreślać lotniczą ergonomię kokpitu swoich aut. Rzeczywiście, obsługa jest łatwa. Poduszka powietrzna kierowcy pojawiła się w 1992 r. jako opcja. Klimatyzacja i drewno też wymagały dopłaty.
Po naciśnięciu guzika elektryczny mechanizm chował dach w zaledwie 10 sekund – najpierw należało jednak zaciągnąć hamulec ręczny.
Czterocylindrowy silnik jest o 45 stopni pochylony na bok, skrzynię biegów umieszczono pod nim z przodu. Ciśnienie turbo wynosiło tylko 0,45 bara.
Przednia szyba jest ustawiona w kabriolecie pod ostrzejszym kątem niż w zamkniętych wersjach. Materiałowy dach był dostępny w kolorze czarnym lub beżowym.