Duże upusty działają na kupujących jak magnes, więc w styczniu w salonach samochodowych panuje wzmożony ruch. Nie ma się czemu dziwić, atrakcyjne rabaty i promocyjne pakiety na nowe auta są bardzo kuszące. Należy tylko wyszukać prawdziwe okazje. Jak w przypadku każdej wyprzedaży, nie wszystkie „superoferty” okazują się takie w rzeczywistości.
Nadal nowe, ale znacznie tańsze
Żeby sprawdzić ile faktycznie można w ten sposób zyskać, przyjrzeliśmy się dokładniej ofercie wyprzedażowej jednej z najpopularniejszych marek samochodowych na polskim rynku. W tym celu odwiedzieliśmy stronę internetową marki Opel z ofertą wyprzedażową rocznika 2016. Promocją objęto całą gamę modelową. Upusty są faktycznie znaczące, również w przypadku niewielkich i stosunkowo niedrogich samochodów.
Najtańszego Opla Corsę 1.2 70 KM można kupić za 35 600 zł (o 6 tys. taniej). Dostępne są również modele z turbodoładowanymi silnikami: 1.0 o mocy 90 lub 115 KM oraz 1.4 100 KM, a także turbodiesle 1.3 CDTI o mocy 75 bądź 95 KM.
Jeszcze większy rabat, nawet 8 tys., jest natomiast na model Corsa w odmianie pięciodrzwiowej. Jest to nadal fabrycznie nowy samochód, pachnący nowością, jedynie z 2016 roku. Zdrowy rozsądek podpowiada, że opłaca się z takiej oferty skorzystać. Na tak wysoki upust można liczyć również w wersji trzydrzwiowej z silnikiem 1.4 90 KM z fabrycznie zamontowaną instalacją gazową, która stanowi dodatkową korzyść. Zamiast 53 750 zł (poziom wyposażenia Enjoy m.in. z ręczną „klimą” i radioodtwarzaczem) zapłacimy tylko 45 750 zł.
Wybór wcale nie jest taki mały
Przeważnie uważa się, że wyprzedaż jest równoznaczna z ubogą, ograniczoną ofertą. Nie zawsze tak musi być. W tym przypadku promocja nie dotyczy tylko konkretnych wersji wybranych modeli, a obejmuje całą gamę niemieckiej marki – od miejskiego, stylowego Adama przez modnego crossovera MOKKA X po flagową Insignię.
Należy jednak pamiętać o tym, że liczba aut w promocji jest ograniczona (uzależniona od zapasów dealerów) – obowiązuje zatem zasada: kto pierwszy, ten lepszy. Być może nie uda się znaleźć auta w ulubionym kolorze czy z konkretnym wzorem obręczy kół (wiele zależy od szczęścia), ale w zamian nie trzeba będzie czekać na odbiór samochodu, ponieważ został on już wyprodukowany i znajduje się na placu u dealera.
Warto, jeśli zwiążesz się z autem na dłużej
Każdy klient przed kupnem auta z wyprzedaży powinien mieć świadomość, że w Polsce to data produkcji (nie zakupu!) ma decydujące znaczenie przy wycenie pojazdu podczas jego dalszej odsprzedaży. Mimo tego, że kupisz auto na początku 2017 roku, to zostało ono wyprodukowane w 2016, i to ten rok będzie określał jego wiek, a nie data rejestracji i rozpoczęcie faktycznego użytkowania. Nie ma to racjonalnego wytłumaczenia, ale taka jest specyfika polskiego rynku.
Jeśli kupujesz nowe auto na dłuższy okres czasu (pięć lub więcej lat), to utrata wartości wynikająca ze starszego rocznika traci na znaczeniu (najbardziej na wartości tracą młodo sprzedawane auta.) Wtedy warto zainteresować się kupnem samochodu z wyprzedaży, przecież takiemu autu nic nie dolega, a jego cena jest dużo niższa!
Zwróć uwagę na dalsze koszty
Kupno nowego samochodu to z reguły inwestycja na lata, więc poza walką o jak najniższą cenę zakupu i jak najbogatsze wyposażenie pojazdu, warto również zwrócić uwagę na całkowity koszt jego użytkowania. Na ten koszt składają się: niezawodność danego modelu, przewidywana utrata jego wartości, zużycie paliwa czy wydatki na jego serwisowanie. Mogą w tym pomóc specjalne raporty niezależnej firmy EurotaxGlass. Przykładowo, dobrym wyborem jest Opel Astra, który we wersji 1.4 Turbo 125 KM z ręczną skrzynią biegów i system Strat/Stop uzyskał najniższy koszt użytkowania w swojej klasie.
Artykuł powstał we współpracy z General Motors Poland, importerem samochodów marki Opel.