Jedyny warunek: w podróży musi towarzyszyć nam urocza pasażerka mająca na sobie pończochy lub przynajmniej rajstopy. Ponoć wystarczy przekonać ją, żeby poświęciła część swojej garderoby, a następnie wykonać prowizoryczny pasek. W czasach młodości naszych rodziców podobno to działało...
A jak jest dzisiaj? Na pewno trudniej, bo pasażerki zwykle podróżują w spodniach. Profilaktycznie należy więc zabierać ze sobą tylko te ubrane elegancko. Nawet to nie gwarantuje jednak sukcesu. Dlaczego? Bo nasze eksperymenty wykazały, że ten sposób sprawdza się (i to nie zawsze) tylko w przypadku starszych aut, w których alternator i inne akcesoria napędzane są klasycznym paskiem klinowym. Jeśli kierowca rusza ostrożnie, nie wprowadza silnika na wysokie obroty, a pończochy były dobrej jakości, to udaje się przejechać nawet kilka kilometrów.