Zdecydowałem się na bezgotówkową likwidację szkody w ASO Volkswagena. Naprawa kosztowała 9,4 tys. zł. Warta, w której był ubezpieczony sprawca wypadku, przyznała odszkodowanie w wysokości 7,8 tys. zł, obciążając mnie jednocześnie (podkreślam, iż jestem stroną poszkodowaną w tej sprawie) kwotą 1,6 tys. zł, co stanowi różnicę między fakturą wystawioną przez dilera a kwotą przyznaną przez Wartę. Wszelkie próby polubownego załatwienia sprawy spełzły na niczym. Tłumaczenie Warty było proste. Auto jest już po gwarancji, więc nie ma konieczności naprawiania go przy użyciu części z logo VW, skoro na rynku jest wiele zamienników.Cezary CieszkowskiOdpowiedź WartySamochód do dnia zdarzenia eksploatowany był 59 mies. i nie miał pełnej gwarancji producenta. W tej sytuacji nie było podstaw do refundacji dowolnych kosztów naprawy auta. Regulację prawną stosowania przy ustalaniu odszkodowania cen części alternatywnych stanowi Rozporządzenie Rady Min. z 28 stycznia 2003 r. Nie ma żadnych przeciwwskazań, aby wykonać naprawę auta w sposób skuteczny przy użyciu nowych części, niemających autoryzacji producenta samochodu.Paweł Ptaszyński, dyr. OBSŁUGI SZKÓD INDYWIDUALNYCHOd redakcjiTo już nie pierwsza tego typu interwencja pod adresem Warty. Niestety, za każdym razem odpowiedź jest podobna. Może lepszym rozwiązaniem byłoby naprawianie auta z polisy AC? Wówczas to nasz ubezpieczyciel wystąpiłby do Warty z żądaniem pokrycia kosztów naprawy pojazdu.Niewypłacalny komis-widmoWe wrześniu 2007 roku wstawiłem auto do komisu KAS-MAR przy ul. Modlińskiej 280 w Warszawie. W październiku komisant sprzedał je za 25,6 tys. zł, ale wpłacił na moje konto tylko 7,4 tys. zł. Pozostała kwota miała być wpłacona przez bank, z którego rzekomo nabywca brał kredyt. Pieniędzy nie ma do dziś. Zdobyłem numer telefonu nabywcy mojego auta i dowiedziałem się, że... zapłacił za samochód gotówką. Niezwłocznie zadzwoniłem do komisu: właściciel przyznał się do winy, a przywłaszczenie pieniędzy tłumaczył złą sytuacją finansową. Oznajmił, że resztę pieniędzy wpłaci kiedyś...Kajetan KwiatkowskiOd redakcjiPan komisant nie chciał zająć stanowiska na łamach "AŚ". Mało tego, wcześniej "zwinął" interes, a teraz udaje Greka. Tą sprawą należy zainteresować prokuratora. Zdaje się, że nasz Czytelnik nie jest jedyną osobą oszukaną przez warszawski komis KAS-MAR.VW naraził firmę na stratyZajmuję się przewozem osób. Służy mi do tego VW Caravella z 2002 roku. Niestety, służył, bo nie ma części do jego naprawy. W czerwcu 2007 roku kupiłem części do naprawy w serwisie VW Auto Hańcza w Suwałkach. Okazały się niestety wadliwe. ASO uznała reklamację i zamówiła nowe. Mija już 16. tydzień, a części wciąż nie ma. Nie podano nawet przybliżonego terminu ich sprowadzenia. Z tego powodu zmuszony byłem zawiesić działalność.Robert FilipowiczOdpowiedź VW20 grudnia ubiegłego rokunasz Klient otrzymał nowe części i dziś samochód jest już sprawny. Niestety, trwało to tak długo, gdyż w tym okresie części nie były dostępne ani w magazynie Volkswagena w Polsce, ani też w magazynie centralnym w Niemczech. Problem powstał u zewnętrznego dostawcy. Wprowadzone zostały odpowiednie działania, aby podobna sytuacja już nigdy się nie powtórzyła.Tomasz TonderSzkody na parkinguMój samochód został uszkodzony na parkingu. Na szczęście świadek zdarzenia spisał numery sprawcy i mi je przekazał. Zgłosiłem się na policję. Funkcjonariusz odmówił wszczęcia postępowania, uzasadniając to tym, że nie jest to kolizja, gdyż zdarzenie miało miejsce na parkingu i nikt nie siedział we wnętrzu samochodu. Tym samym nie było zagrożenia życia. Jedyna rada, jaką dostałem od policji, to żebym założył w sądzie sprawę cywilną o uszkodzenie mienia. Co mam zrobić? WładekOdpowiedź redakcjiOdpowiedź policji jest zadziwiająca. Skoro poszkodowany znał numer rejestracyjny samochodu sprawcy, funkcjonariusze powinni na jego podstawie niezwłocznie dotrzeć do sprawcy. Nie mógłby się on wyprzeć winy, gdyż po pierwsze, był świadek, który widział zdarzenie, po drugie, samochód sprawcy także został w jakimś stopniu uszkodzony. Wobec szybkiej reakcji policji nie mógłby zostać jeszcze naprawiony. Służyłby zatem jako ważny materiał dowodowy. Sprawcy kolizji, który zbiegł z miejsca zdarzenia, ciężko byłoby udowodnić hipotezę, że poszkodowany działał w zmowie ze świadkiem. Nasz Czytelnik powinien wnieść skargę na policjanta, którego nonszalancka postawa mogła narazić go na poważne straty finansowe.
Interwencje
Warta lubi zamiennikiWarta nie dopuszcza, by naprawa aut powypadkowych po gwarancji odbywała się przy użyciu części oryginalnychNa początku ubiegłego roku uszkodzony został mój Volkswagen Caddy z 2002 roku. Zgodnie z obowiązującymi przepisami odszkodowanie miało być wypłacone z polisy OC sprawcy.